STARY WROCEK STARY WROCEK
722
BLOG

Kto kogo zmobilizował na wybory

STARY WROCEK STARY WROCEK Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Rano dał mi znać Kolega Piotr*, że w naszych (Jego i moim) obwodach wyborczych frekwencja osiągnęła niebotyczny poziom. Zajrzałem do zestawień opublikowanych przez PKW. Istotnie, zmiana w stosunku do poprzednich wyborów jest potężna, wręcz niespodziewana. Ale to tylko jedna strona medalu.

Przygotowałem dla Państwa 2 zestawienia: z obwodu Kolegi i z mojego. Rzecz dotyczy Wrocławia - dzielnica: Krzyki. Dużo nowego budownictwa a więc dużo młodych ludzi: takich, których stać na mieszkanie (lub kredyt na mieszkanie) jak i beneficjentów 500+.

Najpierw obwód Kolegi:

image

Proszę zwrócić uwagę na frekwencję. Niesamowite, nieprawdaż? Jako wyborca się cieszę, jako wyborca PIS już nie mam tyle radości. Proszę zwrócić uwagę na przyrosty głosów oddanych na listy KO(PO) i PIS w stosunku do roku 2015. Widać, że na mobilizacji więcej zyskała opozycja (KO / PO) niż Prawo i Sprawiedliwość.

Teraz mój obwód:

image

Podobnie jak u Kolegi. Frekwencja w 2015 roku to nieco ponad 17%. Obecnie ponad 80%!
I znów, PO zyskało więcej niż PIS.

Proszę też zwrócić uwagę na indywidualny wynik pana Śmiszka w obu obwodach. Facet był we Wrocławiu może ze dwa, trzy razy i zgarnął co miał zgarnąć. Praktycznie bez wysiłku. Intelektualnego również.

Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy?

Co lub kto tak zmobilizował wyborców? I w jakim celu? Czy to Grzegorz Schetyna (KO) dał realną propozycję wyborcom PO i ci poszli go (KO) poprzeć? Czy też może to Jarosław Kaczyński mobilizując swoich wyborców przy okazji wkurzył przeciwników politycznych?

Pewności nie mam, mogę się tylko domyślać.

Co do Lewicy sprawa jest w miarę jasna. Zwolennicy odnaleźli się po wyborach do PE - dzięki Ci, o Grzegorzu! Część z nich to również ci, którzy głosowali poprzednio na Nowoczesną ze względu na poglądy ... światopoglądowe. Część również z niechęci do PO i jej niestabilności światopoglądowej. No i z naturalnej nienawiści do pisowców.

Konfederacja zyskała mandat na zasadzie protestu do innych, znów w szczególności do PIS. Takie "jajko - niespodzianka". Cóż, niech tak będzie, pewnie za 4 lata będą w sytuacji pana Kukiza i jego ludzi. Ich problem.

KO (PO) w obu obwodach zyskało więcej niż PIS. W 2015 roku ich wyborcy najwyraźniej bardziej mieli dosyć rządów PO/PSL niż chęci do głosowania przeciwko PIS - nie poszli głosować w myśl popularnej u nich zasady: róbta co chceta i nam dajcie spokój... Przeliczyli się, PIS wygrało. Teraz zauważyli, że to nie przelewki i ruszyli siedziska. Pytanie: z poparciem dla programu PO (KO) czy z niechęci do PIS? Obstawiam to drugie, programy i pseudoprogramy (obietnice i przepowiednie) nie mają już znaczenia - traktowane są jak folklor wyborczy.

PIS niby zyskało (procenty) ale - realnie- nie zyskało (mandaty). Samo utrzymanie władzy nie jest oczekiwanym sukcesem. Wiem, każda partia rządząca się "zużywa". Ale to np. nie może być usprawiedliwieniem do utraty Senatu - póki co. Chwała za mobilizację głosujących na PIS ale ilu więcej poszło głosować na KO (PO) i pozostałych z niechęci do PIS? Jeśli nie z czystej nienawiści? Czy Prawo i Sprawiedliwość dowie się kiedyś i pojmie, dlaczego ludzie nie chcą głosować na PIS? Nienawiść wszystkiego nie tłumaczy...

Sztuka polega na tym, żeby mobilizować swoich wyborców ale jednocześnie demobilizować wyborców ugrupowań przeciwnych. Jak to robić? Cóż, nie jestem posłem ani członkiem PIS - nie będę na razie podpowiadał. Tym bardziej, że pan Kurski z TV (jak i wielu polityków PIS / ZP) od zawsze uważa, że wie najlepiej... No to się wymóżdżajcie, zobaczę jak wam pójdzie.

I jeszcze jedno, ciężka praca jest nieodzowna, żeby odnieść jakikolwiek sukces. Nie każdemu dane jest wylosować szczęśliwy los bez własnego wysiłku. Natomiast ciągłe powtarzanie (w formie obietnic) deklaracji o ciężkiej pracy nie robią na mnie wrażenia. Górnicy też ciężko pracują, podobnie rolnicy, budowlańcy itp. Wolałbym, żeby politycy przede wszystkim pracowali mądrze.

Prawo i Sprawiedliwość zyskało - w tych wyborach - w skali Kraju sporo wyborców. Należy się domyślać, że byli to ci, którzy poprzednio oszczędnie szafowali swoją aktywnością wyborczą. Ale czy za 4 lata ponowią ten wysiłek? Nie jestem przekonany ...

Chcę schłodzić głowy zadowolonym z wyników. Wybory to nie impreza, gdzie liczą się procenty i towarzystwo. Tutaj liczą się przede wszystkim mandaty. Mandat pani Jachiry jest wart tyle samo co mandat posła PIS. Procenty już wyparowały.

Za 4 lata może się już nie udać taka mobilizacja i taki przyrost głosów na PIS. Trzeba zacząć w końcu zabierać wyborców innym ugrupowaniom. Czy Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie to zrobić? Czy ma kogo i komu zabrać? I jakich argumentów musi użyć?

Pamiętajmy: mandaty nie są rozdawane na podstawie wyników ogólnopolskich. W wyborach do Senatu PIS zyskał więcej głosów niż pozostali. I co?


PS. Przed chwilą pan Sasin - w odpowiedzi na pytanie o porażki w dużych miastach - powiedział, że "musimy mieć lepszą komunikację z wyborcami...". NO TO MIEJMY, ja mam to zrobić?


* Niech żałują ci, którzy nie znają Piotra. To wyjątkowo dobry, uczciwy i porządny facet.


Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka