David Clemons, „Bliźniaczki” (fragment fotografii), zdj. Chris Light, CC BY-SA 4.0
David Clemons, „Bliźniaczki” (fragment fotografii), zdj. Chris Light, CC BY-SA 4.0
Staszek Krawczyk Staszek Krawczyk
279
BLOG

Okiem redaktora: powtórzenia

Staszek Krawczyk Staszek Krawczyk Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Wracam do przedstawiania wniosków z pracy redaktora i korektora. Tym razem będzie o powtórzeniach. 

Czy powtórzenia zawsze są problemem? Bynajmniej. Dobrze użyte stanowią świetny sposób, by uwypuklić to, co ważne. Chyba najlepszym przykładem będzie tu słynna Szekspirowska fraza „Słowa, słowa, słowa”. Zdarza się też, że potrzebujemy takiej precyzji, jakiej żaden synonim nie zapewni (to m.in. przypadek aktów prawnych i niektórych publikacji naukowych). Ponadto powtórzenia mogą czynić tekst bardziej przejrzystym albo lepiej zrytmizowanym. 

Jeżeli jednak kopiujemy słowa bez refleksji, możemy niechcący zatrzymać wzrok czytelnika (czytelniczki) nie na tym fragmencie tekstu co trzeba. Już w poprzedniej notce pisałem, że zbyt ochocze posługiwanie się rzadkimi znakami – jak cudzysłowy – odciąga uwagę od zamierzonego przekazu. Tu jest tak samo: repetycje nie są częste, więc działają jak alarm. Niech to nie będzie alarm fałszywy. Pamiętajmy też, że dzięki bogactwu leksykalnemu w oczach wielu odbiorców tekst zyskuje na estetyce. 

W jakim momencie mamy do czynienia z niekorzystnym powtórzeniem? Nikt tego wiążąco nie skodyfikował, ale we własnej pracy przyjmuję ogólną zasadę, wedle której ten sam wyraz nie powinien się pojawiać w dwu kolejnych zdaniach. Nie dotyczy to naturalnie słów najczęstszych (takich jak „nie”). Mniej oczywista może być sugestia, by oszczędnie stosować formy nietypowe. Jeśli w co drugim zdaniu użyjemy wyrazu „się”, nic nie szkodzi, ale jeśli tym wyrazem będzie „aberracja”, to ktoś może coś zauważyć. 

Ostatnią uwagę rozciągnąłbym na grupy słów niejednakowych, lecz podobnie zbudowanych. Weźmy taki fragment: „Idąc do teatru, czułam się kwitnąco. Rozglądając się, miałam ochotę posyłać wszystkim spojrzenia wyrażające moją radość”. Z różnych powodów nie jest to najbardziej udana polszczyzna (oba zdania wymyśliłem na poczekaniu), ale tu chcę podkreślić kwestię imiesłowów, a właściwie ich końcówek: -ąc, -ąco, -ąc, -ące. To także jest nadmiarowe powtórzenie, choć innego rodzaju. 

Podobne przyczyny powinny powstrzymać piszących przed pochopnym powtarzaniem głosek. Na przykład na początku kolejnych słów. Świadoma aliteracja może służyć tym samym celom, co każde inne przemyślane powtórzenie, ale bezwiedna raczej utrudni komunikację, niż ją wzbogaci. 

Jeszcze jedną możliwością są repetycje składniowe. Dajmy na to: „Człowiek, który mówi […]. Błędy, które są popełniane […]. Redaktorka, która objaśnia […]”. W tym akurat przykładzie powieliłem też zaimek „który”, chodzi mi jednak o budowę zdań. Przy odrobinie szczęścia moglibyśmy napisać: „Człowiek, który mówi […]. Błędy popełniane […]. Redaktorka objaśniająca” – i od razu byłoby lepiej. Powtórzenia te rażą szczególnie, gdy znajdują się w eksponowanym miejscu, jakim są początki akapitów. 

Jak w praktyce radzić sobie ze zbędnymi powtórzeniami? Ja nierzadko w trakcie pisania (niektórzy robią to dopiero po ukończeniu pierwszej wersji tekstu) przebiegam wzrokiem po kolejnych linijkach, aby przekonać się, czy coś nie zwróci mojej uwagi. Jeżeli zajdzie takie podejrzenie, mogę kliknąć CTRL-F i rozpocząć wyszukiwanie danego słowa – lub jego części – żeby wychwycić nadmierne repetycje. Wtedy mogę np. sięgnąć po synonimy. Powiedzmy, że poprawiam dość długi tekst, w którym na oko raz na stronę pojawia się zdanie inicjowane wyrazem „Choć”. Rozwiązanie? Zamienniki: „Chociaż X…”, „Co prawda X… ale”, „Być może X, jednak…”. Nie wstydzę się również tego, że niekiedy korzystam ze słownika synonimów. 

Potrzebna w tej pracy spostrzegawczość to w znacznej mierze kwestia wprawy. Sam też z pewnością mogę jej jeszcze nabrać niemało – i nam wszystkim tego życzę. 

Powyższa notka po raz pierwszy została zamieszczona tutaj. Wprowadziłem drobne zmiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura