Podatnicy mają płacić za metodę in vitro, gdyż każdy człowiek ma prawo do szczęścia i posiadania dziecka, a nie wszystkich na to stać. Tymczasem okazuje się, że spłodzenie potomka tradycyjnymi metodami jest także bardzo drogie.
Nasze obliczenia zacznijmy ab ovo, czyli od początku. By móc cieszyć się upragnionym dzieckiem, trzeba się o nie postarać. Nic nie dadzą najbardziej intensywne działania obojga małżonków, jeśli trudzą się przez cały czas, bez względu na aktualną fazę cyklu kobiety. By para nie szła w gwizdek, trzeba ustalić, kiedy przyszła mama będzie miała swoje dni płodne. W tym pomoże nam podręcznik naturalnego planowania rodziny, lub monitor dni płodnych i niepłodnych. Szacowany koszt: 40-400 zł.
Kiedy już wiemy, w jakich dniach najlepiej starać się o potomka, można przejść do rzeczy. Jednak z celem mija się najprostsze rozwiązanie. Po pierwsze, rozpocząć życie nowego człowieka na chybcika po prostu nie wypada. Po drugie, bardzo ważnym powodem, dla którego kobiety często nie mogą zajść w ciążę (gdy się stara; gdy nie, może być wręcz odwrotnie), jest stres i obawa, że starania będą co prawda bardzo przyjemne, ale mało owocne. W efekcie oczekiwanie na dziecko przeciąga się, co oczywiście wzmaga dyskomfort małżonków. Krąg się zamyka.
By przyszli tata i mama byli podczas „sedna sprawy” w jak najlepszym stanie psychicznym, warto, by tego dnia gdzieś razem wyszli – tym bardziej, że jest okazja, by świętować. I tu zaczynają się schody, bowiem dobry garnitur (nie możemy „tego dnia” wyglądać jak kloszard!) może kosztować nawet 1000 zł. Jednak rozsądnie dysponując środkami mężczyzna może zmieścić się w tej sumie kupując także krawat, buty i koszulę. O bieliźnie i skarpetkach, tak ważnych w omawianym temacie, nie wspominając.
Tę sumę mnożymy przez dwa, bowiem koleżanka małżonka także musi być w coś ubrana (na razie). Jedziemy więc do dobrej restauracji – taksówką (20-50 zł w jedną stronę). Obdarowana pięknymi kwiatami kobieta (co najmniej 15 zł, jeśli ograniczymy się do skromnego bukieciku z trzech róż) chętnie wybierze coś smacznego z menu (50-100 zł). Podobnie mężczyzna. Istnieje spór w doktrynie, czy należy także kupić butelkę szampana (150 zł) – alkohol nie wpływa zbyt dobrze na płodność, zarówno mężczyzny, jak i kobiety – z drugiej strony lampka dobrego trunku chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziła…
I tak po uroczystej kolacji szczęśliwi małżonkowie mogą wrócić do domu, by dalej cieszyć się swoim wyczekiwanym, na razie, rodzicielstwem. Gdzie? By nie wchodzić w szczegóły ograniczę się jedynie do suchej informacji, iż solidne łóżko z wygodnym materacem (o pościeli nie wspominając) może kosztować nawet 1500 zł, jeśli specjalnie nie wybrzydzamy. Nic nie wpływa tak dobrze na rozbudzenie zmysłów, jak romantyczna muzyka sącząca się w tle. 60 zł za płytę.
Jak nic wychodzi ok. 4000 złotych. To tylko szacunkowe koszty nie uwzględniające wielu istotnych elementów nie uwłaczającego ludzkiej godności procesu płodzenia potomstwa.
Ktoś może stwierdzić, że przesadziłem z proponowanymi sumami. Ależ skąd, dzieci kosztują i warto uświadamiać sobie to jeszcze zanim pojawią się na świecie. Szczególnie, jeśli to podatnicy płacą za nasze „prawo do szczęścia”.