Wielu znanych bielszczan podpisało się pod petycją w sprawie wprowadzenia zakazu sprzedaży na terenie miasta wyprodukowanych współcześnie gadżetów z symboliką nazistowską - Banalizacja i komercjalizacja symboliki nazistowskiej to bardzo groźne zjawisko - ostrzegają
Bielska "Operacja Południe" to jeden z najbardziej znanych i największych zlotów pojazdów militarnych w kraju. Na wystawy, pokazy sprzętu wojskowego, rekonstrukcje najważniejszych wydarzeń II wojny światowej zjeżdżają się do miasta setki miłośników militariów. Przy okazji kwitnie handel gadżetami. To m.in. współcześnie produkowane flagi, kubki i inne przedmioty z nazistowskimi emblematami. Podobne to tych, jakie sprzedawane są np. na Allegro.
- Sama impreza jest świetna, bardzo ciekawa. Ale sprzedaż takich gadżetów to moim zdaniem skandal - uważa bielszczanin Marcin Piela. Jego opinia nie jest odosobniona. - Po zeszłorocznej imprezie na moim blogu pojawiły się wpisy mieszkańców, żeby coś w tej sprawie zrobić - mówi Janusz Okrzesikbielski radny oraz prodziekan Wyższej Szkoły Bankowości i Finansów, który postanowił przygotować petycję do prezydenta miasta. Podpisali się pod nią m.in. dziennikarz i dramaturg Artur Pałyga, Dorota Wiewióra, szefowa bielskiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, Lucyna Kozień, dyrektorka Teatru Banialuka, Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Polskiego, szefowa Galerii Bielskiej BWA Agata Smalcerz - donosi w dzisiejszym dodatku śląskim Gazeta Wyborcza.
Jakoś tak dziwnie się stało, że przedstawiciele wyznaniowych gmin żydowskich NIGDY nie protestują przeciwko symbolom komunizmu. Nie przeszkadza im także handel gadżetami z wizerunkami komunistycznych zbrodniarzy np. Che, Leninem itp.
Ciekawe dlaczego?

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka