Obejrzałem sobie syfilis na żywo. Oczywiście nie na żywo tylko z VOD na tvp.pl (pierd*%ę, abonamentu dalej nie płacę!). Popatrzyłem jako troje popaprańców zapluwa księdza (kto tę Kluzicę przyjmował do Pisu?).
Ale dziś nie o tzw. debacie gdzie ludzie Kościoła są jedynie kwiatkiem do kożucha i służą ugurntowaniu w opinii publicznej jedynie słusznych poglądów.
"Spodobał" mi się "wstępniak" uzasadniający wprowadzenie związków partnerskich dla homoseksualistów. Okazało się bowiem, że w takich związkach wychowują się dzieci. "Twarzą" dla tego uzasadnienia jest kobieta, która żyła w normalnym (dla nienormalnych:heteroseksualnym) związku. Współżyła z normalnym facetem i pewnie miała okazję potrenować wszystkie pozycje z podręcznika śp. M. Wisłockiej. I odmieniło się naszej bohaterce gdy zaciążyła a partner ją zostawił. Dziś żyje w szczęśliwej "rodzinie" i walka o związki homo-partnerskie to nie walka o własne szczęście tylko walka o zabezpieczenie praw dziecka wychowywanego w szczęśliwej "rodzinie". Podobny kazus pokazany był w TVN24. Tam mężatka wyjechała z mężem do Szkocji. Po kilku latach małżeństwa związek się rozpadł. Rozwódka z jednym dzieckiem wróciła do Polski (drugie zostało przy ojcu) i nagle okazało się, że... jest lesbijką...*
Zagroziłem dziś własnej żonie, że jak mnie zostawi to zostanę pedałem...
*Może ktoś napisze tekst na temat metamorfozy... Wydaje mi się, że wolta kobiety heteroseksualnej nie jest nagłym odnalezieniem swojej seksualności ale jest wynikiem siu generis koniunkturalizmu - lepiej założyć szczęśliwą "rodzinę"z przyjaciółką niż być samotną rozwódką z "dobrodziejstwem inwentarza" , której nie będzia chciał żaden facet, który chce sobie ułożyć życie...
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka