Malezyjski minister transportu Liow Tiong Lai oświadczył, że jest zaniepokojony brakiem odpowiedniego zabezpieczenia terenu czwartkowej katastrofy boeinga na wschodzie Ukrainy. Zaapelował podczas konferencji prasowej w Kuala Lumpur do społeczności międzynarodowej o pomoc w śledztwie i zachowaniu w odpowiednim stanie miejsca katastrofy.
Nie dziwi rozgoryczenie Malezji mającej w pamięci szumne zapowiedzi płynące z całego świata, zapewniające o wsparciu i udzieleniu wszelakiej pomocy. Na razie gremia międzynarodowe ograniczają się do słania depesz kondolencyjnych i not potępiających Putina, a władze Ukrainy siedzą sobie wygodnie za biurkami i organizują konferencje za konferencją.
Paradoksalnie, w oczach Malezji jedynym krajem, który udziela im jakiejkolwiek pomocy jest……… Rosja. Jak twierdzi minister Liow: -Rosja robi wszystko co w ich mocy, abyśmy mieli zagwarantowane bezpieczeństwo na miejscu katastrofy.
A miało być tak pięknie. Szczęściu i zachwytom nie było końca. Komisja międzynarodowa miała pokazać Tuskowi jak się prowadzi profesjonalne śledztwo, w odróżnieniu od partactwa ruskich w Smoleńsku. Obecnie jednak jesteśmy świadkami sytuacji zupełnie odwrotnej.
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka