W związku z katastrofą malezyjskiego Boeinga na Ukrainie, prezydent Bronisław Komorowski mówił ostatnio coś o kompromitacji i spadaniu klapek z oczu. Zapomniał jednak dodać, że największym blamażem i krótkowzrocznością w tej sprawie wykazał się on sam i popierany przez niego nieudolny rząd PO.
1. Premier Donald Tusk doskonale wiedział, że na wschodzie Ukrainy trwa konflikt zbrojny. Z premedytacją nie poinformował o tym ani prezydenta Poroszenki, ani premiera Jaceniuka. Gdyby to zrobił, władze Ukrainy mogłyby zamknąć przestrzeń powietrzną nad kontrolowaną przez separatystów częścią kraju.
2. Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski również dysponował wiedzą o trwającym konflikcie. Jako szef MSZ powinien o tym zawiadomić kraje zachodnie i firmy lotnicze, aby te w porę mogły zweryfikować trasy lotów swoich samolotów.
3. Prezydent Bronisław Komorowski, jako zwierzchnik sił zbrojnych, powinien postawić w stan gotowości polską armię i przegrupować znaczące siły na granicę z Ukrainą. Wówczas Putin, widząc naszą potęgę militarną gotową do szybkiego udzielenie pomocy sąsiadowi, natychmiast skuliłby ogon i zaprzestał wspierania separatystów.
Nie ulega zatem najmniejszej wątpliwości, że to nasze władze są współodpowiedzialne za zaistniałą sytuację, że to ich błędy i zaniedbania doprowadziły do tej niepotrzebnej tragedii.
Należy tylko mieć nadzieję, że po przejęciu władzy przez naszego zbawiciela Jarosława, obecnie rządzący nieudacznicy zostaną odpowiednio ukarani. Liczę na to, że przyszły minister sprawiedliwości, Antoni Macierewicz, skutecznie zmobilizuje prokuraturę i Trybunał Stanu do prawego i sprawiedliwego potraktowania tych łotrów
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka