Wreszcie doczekaliśmy się rządu fachowców, specjalistów i ekspertów w swoich dziedzinach. Ciężko będzie znaleźć jakikolwiek powód, aby zanegować ich wiedzę, doświadczenie, kompetencje i predyspozycje do pełnienia funkcji poszczególnych szefów resortów. Dotychczasowe osiągnięcia zawodowe zarówno obecnych, jak i nowych ministrów mówią same za siebie. Tylko ociężały umysłowo osobnik nie zauważa sukcesów, jakie osiągnęliśmy dzięki ich ciężkiej pracy, a tylko zgorzkniały defetysta nie dostrzega świetlanej przyszłości jaka rysuje się przed nami.
Przypomnijmy zaledwie kilka z wielu sukcesów tych, którzy pozostali w spadku po Donaldzie Tusku:
Janusz Piechociński – pokonał kryzys i rozruszał gospodarkę
Mateusz Szczurek – powstrzymał wzrost podatków
Włodzimierz Karpiński – zatrzymał bandycką wyprzedaż majątku narodowego
Marek Sawicki - zapewnił polskiej wsi ciszę i spokój
Andrzej Biernat – pobudził ducha walki w naszych sportowcach
Joanna Kluzik-Rostkowska – podarowała uczniom podręczniki
Tomasz Siemoniak – stworzył potężną armię zawodową
Władysław Kosiniak-Kamysz – drastycznie zredukował bezrobocie
Bartosz Arłukowicz – skrócił czas oczekiwania do lekarzy
Maciej Grabowski – dał nam więcej dni słonecznych
Lena Kolarska-Bobińska – zwiększyła poziom wykształcenia bezrobotnych
Małgorzata Omilanowska – obudziła patriotyzm i słuszne wartości w narodzie
A oto czym nas uszczęśliwią nowi ministrowie pod kierunkiem naszej bohaterki ze Smoleńska, premier Ewy Kopacz:
Grzegorz Schetyna – rozbroi Putina i załatwi nam tańszy gaz
Maria Wasiak – zlikwiduje korki i zmodernizuje kolej
Teresa Piotrowska – znajdzie sprawców i zleceniodawców afery podsłuchowej
Andrzej Halicki – odchudzi i unowocześni nasze urzędy
Cezary Grabarczyk – ujawni prawdę smoleńską i przykładnie ukarze winnych.
Wola narodu została uszanowana. Premier i kilku niegodnych swego stołka ministrów odeszło. Przyszli nowi, lepsi, mądrzejsi, zacniejsi. Powinniśmy być zadowoleni. To jest rząd na miarę naszych możliwości.