Jeśli PiS przegra wybory parlamentarne, to ustąpię z funkcji prezesa – miał zapowiedzieć Jarosław Kaczyński podczas ostatnich obrad komitetu politycznego PiS.
Pragnę uspokoić wszelkich jego wielbicieli, zarówno tych którym wizja rychłego odejścia swojego guru spędza sen z powiek, jak i tych liczących na schedę po nim, których ta wiadomość niezwykle uradowała. Nie martwcie się, Kaczyński na stanowisku pozostanie. Po pierwsze już od ładnych paru lat, bez względu na rzeczywisty wynik wyborów i tak zwycięstwo odnosi PiS. Nic nie wskazuje na to, aby w roku 2015 stało się inaczej. Po drugie szef zjednoczonej prawicy to znany kawalarz i lubi sobie czasem pożartować. Już nie raz i nie dwa zaskoczył nas swoim błyskotliwym dwocipem. Wygłaszając te słowa Pan Prezes jedynie pogroził paluszkiem różnym partyjnym oszołomom, którzy śmią wątpić w słuszność jego przywództwa. W ten figlarny sposób wyjaśnił wewnętrznym oponentom, że bez niego są nikim, a ich szczęśliwe życie na koszt państwa może się zakończyć wraz z jego odejściem z polityki.
Szkoda tylko, że to mobilizujące przesłanie wyciekło do mediów. Teraz PO nie musi się zbytnio starać, aby wygrać przyszłoroczne wybory. Wystarczy jej banalne hasło wyborcze w stylu „Głosując na Platformę wysyłasz Kaczyńskiego na emeryturę”.
Jak wiadomo, wyborcy nie głosujący na PiS to debile i idioci, którzy z założenia zdolności logicznego myślenia nie posiadają. Z oczywistych względów, zrozumienie ukrytej treści w wypowiedziach, jakie serwuje nam szef PiS, jest dla nich nieosiągalne, więc mogą jego słowa potraktować dosłownie.
Z drugiej strony ludzie dobrego serca, do których Hofman z Błaszczakiem nie zdążą dotrzeć z wyjaśnieniem rzeczywistego przesłanie swojego guru, mogą zlitować się nad losem dobrotliwego staruszka ciemiężonego przez system i spróbować wyciągnąć go z politycznego bagna.
W efekcie nastąpi ogólnonarodowa mobilizacja i wyborcy pójdą do urn tylko po to, aby odesłać Kaczyńskiego na mniej lub bardziej zasłużoną emeryturę. Zjednoczonej prawicy pozostanie jedynie tzw. twardy elektorat smoleński, który co prawda kolejne moralne zwycięstwo zapewni, ale rzeczywistej władzy nie przysporzy.
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka