17-letnia Marysia Kołakowska właśnie została kolejnym męczennikiem prześladowanym przez reżim PO za walkę o wolną Polskę. Wszystko przez represje, jakich doznała ze strony Sądu Rejonowego w Gdańsku, który w procesie przypominającym ponoć praktyki sądowe z czasów stalinowskich, skazał ją na czterdzieści godzin prac społecznych. To kara za rozpylenie w siedzibie Krytyki Politycznej dezodorantu z brzydką substancją w geście protestu przeciwko spektaklowi Golgota Picnic. Sąd nie dopatrzył się w czynie nastolatki znamion działania w imię wyższych celów i uznał to za zwykły akt chuligaństwa.
„Marysia z ciążącym na niej wyrokiem za odwagę obrony wiary i wartości zapisała kolejną kartę w historii swojej rodziny, w której każde pokolenie doświadczyło represji i więzień, począwszy od czasów zaborów, a skończywszy na stanie wojennym” – oznajmiła z dumą matka dziewczyny.
Rodzice oczywiście nie zamierzają godzić się z wyrokiem i zapowiadają złożenie zażalenia na orzeczenie sądu. Uważam to za duży błąd. Lepiej zostawić sprawę w spokoju i czerpać zyski ze sławy i chwały męczennika za słuszną sprawę. Jeżeli w wyniku zażalenia kara zostanie uchylona, to co wtedy z chlubną kartą w historii rodziny? No chyba, że zamierzają wnioskować o zmianę kwalifikacji prawnej czynu na rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Wtedy to rzeczywiście miałoby jakiś sens. Kara byłaby wyższa, więc i karta chlubniejsza.
http://telewizjarepublika.pl/skazano-17-latke-ktora-protestowala-przeciwko-golgota-picnic,12385.html
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo