Panika uzasadniona.Wybory są fałszowane

Fałszerstwo wyborcze trwa w najlepsze. Problemy z systemem informatycznym PKW to tylko przykrywka, by w razie wykrycia szwindlu zrzucić winę na bunt maszyn. System został celowo uszkodzony przez leśnych dziadków na polecenie rządzącej sitwy.

Po ogłoszeniu sondażowych wyników, które wskazały na pewne zwycięstwo zjednoczonej prawicy, lawina manipulacji i oszust ruszyła pełna parą. Akcja rozpoczęła się na samym dole wyborczej piramidy. Członkowie komisji obwodowych, za pomocą metody Brudzińskiego, masowo unieważniali karty z głosami na PiS, jawnie podmieniali i dorzucali karty z głosami na PO i PSL. Próbujących protestować przedstawicieli zjednoczonej prawicy brutalnie terroryzowali zamykając ich w ciemnych pomieszczeniach, bądź podstępnie usypiając podając herbatkę z niewiadomym ziołem. Po podliczeniu głosów dodatkowo sumę końcową w rubryce PiS pomniejszano dla pewności o 10 do 50% w zależności od rejonu kraju.

Pomimo tak szeroko zakrojonej akcji w terenie, wyniki które spływały do komisji wyższego szczebla nadal wskazywały na zwycięstwo zjednoczonej prawicy. Komisje okręgowe musiały zatem zastosować podobne metody jak ich koledzy z niższego szczebla. Co prawda dostępu do kart wyborczych nie mają, ale mogą manipulować danymi które napływają z obwodów. Stosując proste matematyczne działania głosy oddane na PiS są dzielone na pół i rozdzielane wedle potrzeb na pozostałe komitety wyborcze. Lwią część zgarniają oczywiście PO i PSL, niewielki ochłap przypada SLD, aby ten zbyt głośno nie krzyczał o zamachu na demokrację.

Podobny przebieg mają wszystkie wybory w naszym kraju, w których PiS przegrywa. Jednak obecnie skala rzeczywistego poparcia jakie uzyskała zjednoczona prawica była tak wielka, iż nawet ruskie serwery nie były w stanie sprefabrykować wyników. Jedynie całkowite unieszkodliwienie systemu informatycznego może pomóc w wydrukowaniu zwycięstwa rządzących. Właśnie jesteśmy naocznymi świadkami takich działań.