Kaczyński z górnikami ruszy na Warszawę?

Trzej królowie przynieśli światełko nadziei na zatopienie tonącego od lat Titanica. Zapowiedziany przez premier Kopacz plan likwidacji największego giganta węglowego w Unii Europejskiej został radośnie przyjęty przez obóz IV RP. Pojawiła się szansa, że zaniepokojona brać górnicza wesprze zjednoczoną prawicę w marszu po władzę.

Media wolne i niezależne już rozpoczęły kampanię mającą na celu uświadomienie zmanipulowanemu narodowi, że ta cała restrukturyzacja to jedno wielkie oszustwo. Prawicowi eksperci przekonują, że właśnie rozpoczęła się w Polsce likwidacja przemysłu górniczego. Najpierw Tusk, a teraz Kopacz skutecznie realizują plan Putina zakładający zastąpienie polskiego węgla, węglem rosyjskim. Nasze bezpieczeństwo energetyczne zawisło na włosku, a jedynym ratunkiem jest oczywiście Jarosław Kaczyński. Specjaliści ze smutkiem przypominają, że wszystkie jego genialne pomysły, zakładające pompowanie pieniędzy w nierentowne kopalnie, zostały odrzucone. Bo to nieprawda, że kopalnie generują straty. Winny jest rząd, który zbyt mało środków przeznacza na ich funkcjonowanie.

Koalicja PO-PSL systematycznie niszczy kolejne święte symbole naszej polskości. Platforma zlikwidowała stocznie, a PSL ułatwił sprzedaż polskiej ziemi w obce ręce. Kopalnie mają być następnym elementem, trwającego od ośmiu lat, dzieła zniszczenia.

Na szczęście jeszcze Polska nie zginęła, bo mamy Jarosława Kaczyńskiego, dzięki któremu nasz kraj nadal funkcjonuje jako samodzielny byt państwowy. Za chwilę nasz zbawca uda się na Śląsk, gdzie stanie na czele zakamuflowanej opcji niemieckiej i wraz z nią wyruszy na podbój stolicy. Miał być, co prawda, Budapeszt w Warszawie, ale na razie muszą wystarczyć Katowice. Miejmy nadzieję, że górnicy nie pękną jak lekarze i rozbiją w pył rządzącą sitwę.

Premier Kopacz musi odejść, bo Polska nie potrzebuje Margaret Thatcher. Polska potrzebuje Jarosława Kaczyńskiego!