Bardzo ciekawy felietonik napisał w dzisiejszej (?) Gazecie Polskiej Codziennie Piotr Lisiewicz. Ktoś zapyta czemu przy słowie "dzisiejszej" użyłem znaku zapytania? Już wyjaśniam. Prawdopodobnie w ferworze nowych sensacji i dowodów na fałszerstwa w raporcie Millera o których pisze Anita Gargas, redaktorzy odpowiedzialni za szatę graficzną (chyba te osoby się tym zajmują) nie zauważyli, że na pierwszej stronie możemy przeczytać iż jest to wydanie poniedziałkowe. Już myślałem, że pani w kiosku spiskuje z kimś z Gazety Polskiej i celowo wcisnęła mi numer który się nie sprzedał dla podreperowania stanu finansów gazety. Całe szczęście na drugiej stronie stoi jak byk, że jest to wydanie środowe. Ufff, przemiła pani z kiosku jest jednak niewinna.
Co ciekawego możemy przeczytać u pana Lisiewicza? Możemy znowu zobaczyć jak się kopie Solidarną Polskę a dokładnie Beatę Kempę. Chyba posłanka nie ma w tym tygodniu szczęścia do prawicowych publicystów. Dziennikarz Gazety Polskiej jest oburzony wczorajszą deklaracją Beaty Kempy, że żałuje poręczenia za "Starucha". Pozwolę sobie zacytować autora felietonu pod tytułem "Czy Kempa zje robala?":
"Gdy Kempa za "Starucha" poręczała, była w PiS-ie i liczyła na głosy kibiców"
Świetnie panie redaktorze, tylko proszę mi odpowiedzieć na co liczyły wtedy takie persony poręczające jak Zbigniew Romaszewski, przyszły poseł Tomasz Kaczmarek vel agent Tomek czy Ryszard Czarnecki? Ryszard Czarnecki to chyba przypomi o swoim poręczeniu przy następnych wyborach. Na co liczył Andrzej Gwiazda poręczający za "Starucha", który startował jako bezpartyjny kandydat na senatora z list Prawa i Sprawiedliwości? Czy te osoby nie liczyły na głosy kibiców, czy cała partia wtedy nie liczyła na głosy osób przywdziewających barwy klubowe? Szkoda, ze tak krótka pamięć nagle dopadła Piotra Lisiewicza. Przejdźmy jednak do kolejnego cytatu.
"(...) I liczy, że będą ją pokazywali w TVN-ie. A TVN chce pokazywać polityków Solidarnej Polski, o ile atakują wrogów TVN. Na przykład Jarosława Kaczyńskiego."
Nie wiem jak pan szanowny panie redaktorze, ale ja nie spotkałem się z jakimś atakiem polityków Solidarnej Polski na Jarosława Kaczyńskiego a tym bardziej samej Beaty Kempy. Dodam więcej. Beata Kempa podczas debaty sejmowej powiedziała, że bardzo szanuje Jarosława Kaczyńskiego. To samo powiedziała przed decyzją o wykluczeniu z partii trzech muszkieterów. Po raz kolejny wydaje mi się, ze zawodzi pana pamięć lub stosuje pan zresetowaną pamięć wybiórczą. Kolejny cytat z redaktora Lisiewicza.
"(...) Dla uczestników protestów przeciwko rosyjskiemu marszowi żąda trzech lat więzienia. Jeśli jej poglądy będą dalej ewoluwowały w tym tempie, jutro zażąda kary śmierci."
Hmm. Wydaje mi się, że posłanka Solidarnej Polski nie jest w stanie posunąć się aż tak daleko jak Jarosław Kaczyński, który żądał w zeszłym roku przywrócenia kary śmierci. Jest to raczej osoba która ma świadomość w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego i jak widać dziennikarza Gazety Polskiej, że nie ma takiej możliwości, ponieważ do niestosowania kary śmierci zobowiązuje nas konwencja o ochronie praw człowieka i zasady Unii Europejskiej. Zresztą na konwencji Solidarnej Polski w Jarosławiu opowiadała się za karą dożywotniego więzienia z ciężką pracą. Także panie redaktorze Beata Kempa nie zje robala ponieważ pan go już przeżuł. Mam nadzieję, że został dobrze strawiony, bo mam poważne wątpliwości czy nie wyżarł panu części niewygodnych faktów z pamięci.
Inne tematy w dziale Polityka