Niech gruboskórne płótno łopocze,
wbrew nam, lecz pewnie na cześć przemocy,
która jest sprawką wichru i żądzy;
nie nam to sądzić.
Statek na nowe wspina się fale,
morze się rzymskim srebrzy denarem
i każdy splot nasz tym jest przejęty:
cel osiągnięty.
Przykryto nami fragment błękitu,
co rusz nas zowiąc całunem mitu.
Sędzia i złodziej z kolonii karnej
płyną po skarby.
Kazano cieszyć się nam z wyprawy,
gdy nas wieszano dla wspólnej sprawy.
– Na waszą, żagli, cześć chrzcimy ziemie
swoim imieniem.
A gdy się zdarzy, że wiatr ku słonej
wolności zerwie płótna zmęczone,
będziemy święcić dzień Zmartwychwstania.
Bandaże Pana…
Inne tematy w dziale Rozmaitości