Subiektywny Suweren Subiektywny Suweren
194
BLOG

Koronawirus potrzebny od zaraz

Subiektywny Suweren Subiektywny Suweren Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Opozycja powzięła przekonanie, że wejście do  dużego pałacu jest możliwe poprzez koronawirusowe przepowiednie. Niemal wszyscy rozpoznawalni politycy wieszczą, że wirus jest już w Polsce, ale rządzącym udaje się utrzymać go w ukryciu. Przynajmniej w tym jednym zakresie opozycja nie odmawia Prawu i Sprawiedliwości skuteczności. I tak:

26 lutego, Michał Szczerba oznajmił, że " istnieje przypuszczenie, że rząd wie o przypadku "koronowirus", o którym nie informuje..."

27 lutego, Jan Grabiec przestrzega, że "ukrywanie informacji o potwierdzonych zachorowaniach, to igranie z życiem ..."

27 lutego, Borys Budka, używając autorytetu partyjnego notabla, wygłosił, "że nie może dochodzić do sytuacji (...),że ukrywa się przed opinią publiczną fakt, że przypadki koronawirusa już są w Polsce"

28 lutego, Krzysztof Brejza donosi, że "wykryto już przypadek (koronawirusa) na Litwie i na Białorusi, a w Polsce nie ma. I tu jest pytanie, dlaczego?

28 lutego, Małgorzata Kidawa Błońska, kandydatka na lokatorkę pałacu wzywa "premiera Morawieckiego i rząd do ujawnienia prawdy o przypadkach koronawirusa w Polsce"


I pomyślałby ktoś, że potrzebny jest program, może zapowiedż innego sprawowania urzędu. Wystarczą akty strzeliste w rodzaju troski o pożądany wirus. Pan Robert Biedroń (et consortes) zapowiedział nawet wyjazd do Chin. Pretekstem miała być niska cena wycieczki. Kandydatowi ubiegającemu się o najwyższy urząd w państwie nie przeszkadzał fakt, że trwa kampania wyborcza, w czasie której kandydaci traktujący poważnie swój udział w wyborach najczęściej pracują. Ale nie można wykluczyć, że ukryty cel wycieczki był inny. Z samego żródła można byłoby importować koronawirusa, a jeśli byłoby konieczne, zarazić się nawet i niech rządzący zmagają się z problemem. 

 

Z konieczności ograniczony przegląd zdarzeń, pokazuje na jak niskim poziomie funkcjonuje polityka. Niedawno w mediach pokazał się poseł, który nie był w stanie odmienić przez przypadki słowa "dobro". W sukurs przyszła prowadząca wywiad dziennikarka. A przecież taka umiejętność wymagana jest od każdego, kto może poszczycić się świadectwem ukończenia kilku klas szkoły podstawowej. Czy nie nadszedł czas, aby postawić wyższe wymagania osobom reprezentującym nas, obywateli w polskim parlamencie? Może należałoby także zastanowić się, czy na pewno w Sejmie zasiadać musi 460 posłów, a w Senacie 100 senatorów. Ilu z nich znamy z aktywności w parlamencie? A jeśli znamy, to najczęściej z tego, jak przy włączonych kamerach narzekają (a może chwalą się), że ciężko pracują.A ta ciężka praca sprowadza się niejednokrotnie do podniesienia ręki i naciśnięcia przycisku. Nikt nie mówi o apanażach. Spodziewam się, że gdy opozycja upora się z koronawirusem, to powróci do walki o przesunięcie środków (słynne 2 mld) z TVP do onkologii. Z formalnego punktu widzenia byłoby to, zdaje się , trudne do przeprowadzenia, ale łatwiejsze byłoby przekazanie na szczytny cel części wysokich uposażeń szanownych parlamentarzystów. 

Zgłaszam niniejszym postulat, aby posłowie i senatorowie zrezygnowali z części dodatkowych świadczeń, na przykład darmowych podróży, etc.  i przekazali tak zaoszczędzone pieniądze na rekomendowany przez siebie cel.      


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka