
Przyznam się, że żal był patrzeć na smutnego Bogdana Rymanowskiego, który musiał toczyć nudny i merytoryczny dialog z wybitnym intelektualistą Sławkiem Nowakiem. Wyraźnie było widać, że Bogdan odgrywa smutek i rozgoryczenie,
bierze telewidzów na litość. Naturalnym odczuciem jest, że było to działanie celowe. Ulubiony redaktor-prezenter jest smutny - to oczywista wina PiSu, który bezwzględnie walczy z
wolnymi(bo prywatnymi) mediami. W tym miejscu wychodzi buta i oderwanie od rzeczywistości pracowników mediów, o których
napisał TOYAH. Przy całym szacunku dla Bogdana - trudno mi uwierzyć, że była to jego prywatna inicjatywa. Jest raczej pewne, że to jest pomysł całej redakcji na to jak rozprawić się z inicjatywą PiSu w myśl dominującej w naszym życiu publicznym zasady(przynajmniej w stosunku do Kaczyńskich) - czyli dupa jasiu pierdzi stasiu.
Inne tematy w dziale Polityka