swann swann
407
BLOG

Zagłada Akademii.

swann swann Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Tocząca się obecnie dyskusja wokół powołania nowego ministra edukacji i szkolnictwa wyższego jest dobrą okazją by zwrócić uwagę na jeden z powodów dla których nasze uniwersytety ( choć nie tylko nasze, ale te są dla mnie najważniejsze )  więdną zamiast rozkwitać. Nie, nie będę pisał w tej krótkiej notce o finansowaniu nauki i szkolnictwa ani o organizacji instytucji naukowych. Dziś interesuje mnie najważniejszy chyba obecnie problem, który jak gangrena niszczy polskie uniwersytety.

Rzecz w etosie badacza, uczonego - członka Akademii. Wydawać by się mogło, że od czasu gdy Arystoteles sformułował zdanie: " Amicus Plato, sed magis amica veritas",  nie ma wątpliwości, iż prawda jest najwyższą wartością, dla członków Akademii. Czy dziś możemy powiedzieć, że ta konstytutywna dla naszej kultury zasada panuje na naszych uniwersytetach? Niestety nie.  Przykładów na to, jak publicznie głoszone są przez naszych profesorów opinie fałszywe i bezsensowne - te dotyczące ich dziedziny badań - można podać bez liku. Oglądamy i słuchamy ich nieomal codziennie. Jesteśmy świadkami jak interesy polityczne, ideologiczne czy  grupowe - by wymienić te najczęstsze - przedkładane są przez naszych profesorów ponad  prawdę. 

Przywołam jeden przykład. Blisko pięć lat temu znany profesor prawa , występując w TV stwierdził, iż Prezydent Duda złamał Konstytucję stosując prawo łaski wobec jednego z ministrów. Podał przy tym argumentację, która dowodziła jedynie tego, iż profesor prawa nie ma pojęcia o elementarnej logice, na poziomie pierwszego roku studiów.  ( szczegóły w mej notce sprzed lat (:https://www.salon24.pl/u/swan/683928,autorytety-prawnicze).

Problem rzecz jasna nie w tym, że któryś z profesorów postanawia publicznie dokonać aktu auto-kompromitacji. To jego wybór, jego rzecz. Problem w tym, że nikt z Akademii nie zareagował publicznie i nie przywołał rozemocjonowanego politycznie profesora do trzeźwości i nie zdezawuował jego nonsensownych wywodów. Powtarzam, NIKT. Oczywiście co innego w rozmowach prywatnych. W tych, z uśmieszkiem na ustach, koledzy profesora nie szczędzili mu kąśliwych uwag. Przyznam, że wówczas doznawałem poczucia podwójnego zażenowania. I straciłem resztki złudzeń co do etosu uczonego w naszej Akademii.

To właśnie ten stan rzeczy powoduje, że autorytety naukowe stają się dla znacznej  i rosnącej części narodu czymś równie wartościowym jak trzydolarowy banknot. Napisać, że to smutne - to nic nie napisać.

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo