swann swann
714
BLOG

Izrael - Nauczka dla obu stron.

swann swann Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Nie wiem czy pomysł anty-polskiej kampanii powstał w izraelskiej ambasadzie w Warszawie, czy też w Tel Aviwie. Innymi słowy czy ambasada izraelska była li tylko powolnym narzędziem czy też sprężyną, która napędziła izraelski atak polityczno- propagandowy. Może kiedyś się dowiemy.  To rzecz ważna, ale są rzeczy ważniejsze. 

PIerwsza to ta, że nie ulega żadnej wątpliwości, że mamy do czynienia z intrygą, czyli grą znaczonymi kartami.  Oto krótki dowód. Przez ponad rok izraelska ambasada w Warszawie uczestniczy w konsultacjach na temat nowelizacji ustawy o IPN.  Konsultacjach na najwyżsym szczeblu - z udziałem ambasadora. Uwagi strony izraelskiej były  uwględniane,  czego ślad stanowi zapis o wyłączeniu publikacji naukowych z zakresu ustawy. Strona izraelska nie przedstawiła żadnego memorandum, ani noty. które dokumentowały by jej zastrzeżenia i postulaty. Projekt trafia do Sejmu a strona izraelska nadal milczy. Czyli wie i nie ma zastrzeżeń. A nagle, post factum ma i to do całości nowelizacji, bo nie przedstawia konkretnie do którego zapisu odnoszą się zastrzeżenia. To jest dowód na intrygę. Intryga wyklucza, rzecz jasna jakkolwiek pojęte dobre relacje między jakimikolwiek stronami, z państwami włącznie. A teraz parę zdań o tym  czemu ma ona służyć.

Po pierwsze, temu by obronić i utrwalić prawo, iż w sprawie Holocoustu jedyną wyrocznią jest państwo Izrael. Tylko ono może rozstrzygać o winie, współwinie i karach za tę  zbrodnię. To prawo  sensie moralnym i dyplomatycznym Izrael chce posiadać na wyłączność. Polska ustawa stanowiła by wyłom w przyznanych sobie przez Izrael kompetencjach.

Po drugie, Izrael chce sobie ustawić Polskę w defensywie w sprawie nadchodzącej ustawy reprywatyzacyjnej. Ambasada Izraela może sobie opowiadć co chce na ten temat, włącznie z " argumentem antysemityzmu" ale kto nie widzi związku między tymi sprawami ten nie widzi zbyt wiele.

Po trzecie, Izrael nie powstrzymał się przed wytoczeniem najcięższych dział wobec Polski, zdając sobie sprawę z konsekwencji tego kroku. Pisząc eufemistycznie, nie obchodzi go gwałtowne załamanie ani stosunków polsko- izraelskich ani dramatyczny spadek sympatii do Izraela w społeczeństwie polskim. Ta głupota izraelskiego premiera jest zaiste warta odnotowania. Jest rekordowa. Muszę przyznać, że Bibi mnie zaskoczył. Nie uważałem go za durnia.

Wszystko to stanowi dla nas nauczkę, że opowieści o bardzo bliskich stosunkach polsko - izraelskich były publicystyczną lipą i dyplomatyczną fikcją. Z tego trzeba wyciąnąć wnioski.

Co nam więc pozostaje zrobić w tej sprawie? Sądzę, że dwie rzeczy.  Pierwsza jest prosta. Prezydent winien podpisać ustawę i wraz z parlamentem szybko ją nowelizować  w ten sposób, by doprecyzowć jej sformułowania i ograniczyć władztwo. To proste i  oczywiste. Ma to służyć zamknięciu dyskusji na temat nowelizacji prawa.

Po drugie,  rząd Izraela musi dostać nauczkę.Tę mianowicie, że szacunek i dobre stosunki między stronami są drogą dwukierunkową. Albo ich nie ma wcale. I musi to Tel Aviw odczuć wyraźnie. A to oznacza, na jakiś czas przynajmniej, koniec specjalnych praw i taryf ulgowych wobec izraelskich interesów i postulatów. Nie będę pisał o konkretach, bo te trzeba robić i im oficjalnie zaprzeczać a nie o nich gadać. Lista jest długa. Jest co robić.


P.S.

Właśnie przeczytałem, że do Warszawy wybiera się izraelski minister edukacji. Jeśli wizyta szefa BBN w Izraelu została  przełożona/odwołana,  to izraelski mninister również powinien  pocałować klamkę. To chyba oczywista oczywistość.!


swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka