swann swann
618
BLOG

O misji naszej anglojęzycznej TVCE

swann swann Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

We wczorajszej notce przypomniałem o moim apelu sprzed dwóch lat, o konieczności powołania anglojęzycznej telewizji TV Central Europe.  Z komentarzy do mej krótkiej notki,  ( za ktore bardzo dziękuję, a w szczególności blogerowi: lavadocerebral )  spostrzegłem, że koniecznym jest wyjaśnienie szeregu spraw. A w szczególności misji takiej TV, oraz jej oblicza programowego.

Po pierwsze, w moim pojęciu TVCE winna być telewizją informacyjną z prawdziwego zdarzenia. Tak od strony techniczo- organizacyjnej, jak i programowej.  Żadnej tandety i amatorszczyzny. Zgodnie z anglosaskim motto,  że jeśli coś warto robić, to trzeba to robić dobrze. Oprócz biur i studiów tv w krajach naszego regionu, które partycypowałyby w tym projekcie, również studia tv w Waszyngtonie, Londynie, Berlinie. Z siedzibą główną w Waszyngtonie. Dlaczego? A dlatego, że to najważniejsza dla nas stolica i TVCE musi czuć puls swojej widowni. 

Byłby to więc kanał tematyczny tv informacyjnej. Ale różniłby się od komercyjnych stacji tego formatu. Primo tym, że aczkolwiek wielkość widowni byłaby rzeczą szalenie ważną, ale nie jedyną na liście priorytetów stacji. Do tych należałaba również misja informowania o najwaźniejszych wydarzeniach i sprawach naszego kraju i regionu. Od polityki, poprzez gospodarkę, kulturę, historię, sprawy społeczne. Wraz z publicystyką i filmem, nie tylko dokumentalny  Wszystko to na poważnie i zgodnie z dawnymi, dobrymi kanonanmi sztuki dziennikarskiej. Bez propagandowego zacięcia i przegięcia.

Secundo, równie ważne co oglądalność byłoby to, że telewizja ta zapraszając do swych studiów w Waszyngtonie czy Londynie przedstawicieli tamtejszej elity czy to politycznej czy gospodarczej bądź naukowej, tworzyłaby forum do dialogu z nimi. Wciągała w orbitę naszych problemów, naszego postrzegania świata i zmuszała do konfrontacji intelektualnej .  To druga strona " public diplomacy " obok zagranicznej widowni.  Nie ma co owijać w bawełnę international broadcasting to instrument owej public diplomacy. Tego brakuje nam przecież najbardziej. A jej wartość jest naprawdę bezcenna.

Public diplomacy to nie jest nachalna polityczna propaganda typu Russia Today. Nic z tych rzeczy. To  przedstawianie własnych racji, obiektywne relacjonowanie faktów i rzetelna dyskusja z innymi. Nie ma przekonywać przekonanych a dostarczać wiedzy i prowadzić dyskurs z inaczej myślącymi niż my. Tworzyć płaszczyznę dialogu i tworzyć więzi. Odkrywać swej widowni świat, którego nie znają i nie rozumieją. Tylko tyle i aż tyle.

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura