Gâteau au chocolat et aux noisettes/Druga Płeć
Gâteau au chocolat et aux noisettes/Druga Płeć
Druga Płeć Druga Płeć
387
BLOG

Dlaczego lubię niedziele

Druga Płeć Druga Płeć Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Niedzielne poranki są dla mnie. Mogę robić to co chcę. Mogę nawet nic nie robić. W każdym bądź razie jestem sama we względnie czystym domu i za zadanie mam jedynie zająć się tylko sobą.

Te dwie, trzy godziny tygodniowo totalnego "lenistwa", to wspaniały sposób dla mnie, by nie oszaleć wśród nawału zadań i ciężaru codziennych obowiązków. Piszę lenistwa w cudzysłowiu, ponieważ zwykle wykorzystuję ten czas na jakąś produktywną, kreatywną i nikomu-do-niczego-niepotrzebną aktywność, więc nie do końca jest to lenistwo. Albo raczej jest to aktywne lenistwo.

I doprawdy, to nie to samo co wieczory, gdy Antek śpi za ścianą i chcąc nie chcąc pozostaję w ciągłej gotowości. W przeciwieństwie, w niedziele rano jestem totalnie i absolutnie na luzie. Bo jestem sama.

P. zabiera Antka na długi spacer. Kupują bagietkę i idą do parku karmić kaczki i gołębie. Potem zatrzymują się jeszcze na placu zabaw. Na koniec wstępują do portugalskiej restauracji na głównym placu naszego miasteczka, by odebrać zamówiony wcześniej obiad.

Dziś postanowiłam jednak wykorzystać część tego  "mojego" czasu, by sprawić przyjemność nie tylko sobie, ale również i moim mężczyznom. Upiekłam nasze ulubione ciasto czekoladowo-orzechowe.

Jest to bardzo prosty przepis, ale rezultat jest niesamowicie smakowity. Lekko zwarte i wilgotne ciasto doskonałe ze szklanką mleka (w przypadku Antka - sojowego).

A oto jak je realizuję:

Włączam piekarnik na 180 stopni. Rozpuszczam w mikrofalówce (można to zrobić w kąpieli wodnej) 150 gram gorzkiej czekolady (70% kakao) ze 100 gramami margaryny(lepiej użyć masła, ale niestety Antek nie może). Mieszam na jednolitą masę i odstawiam do przestygnięcia. Mikserem ubijam do białości 3 całe jajkaze 100 gramami cukru. Dodaję przestudzoną czekoladę z masłem i dobrze mieszam. Wsypuję 50 gram mąki 50 gram grubo mielonych prażonych orzechów laskowych (lub migdałów) i mieszam całość, ale niezbyt długo, by ciasto nie "siadło" zupełnie przy pieczeniu. I tak nie wyrośnie specjalnie, bo nie dodaję proszku do pieczenie. Wlewam wszystko do niedużej formy na cake lub do sześciu indywidualnych foremek na muffiny  i piekę odpowiednio: ok. 30-35 minut (cake) lub ok. 15 minut (muffiny). Po tym czasie sprawdzam wykałaczką lub cienkim ostrym nożem wbitym w środek ciasta, czy nie oblepia się za bardzo i gdy jest jeszcze wilgotne szybciutko wyjmuję.

Jak domowym sposobem przygotować prażone orzechy lub migdały?

Potrzebne są orzechy laskowe lub migdały już zblanszowane, czyli bez skórki. Mielimy je grubo w malakserze. Wysypujemy równomiernie na suchą blachę. Wsadzamy do bardzo gorącego piekarnika i prażymy przerzucając je (mieszając) mniej więcej co 10 minut, aż nabiorą ładnego złotego koloru. Z pewnością można zrobić to również na suchej patelni, ale nigdy nie próbowałam tej metody.

Proponuję przygotować za jedny razem większą porcję i przechowywać nadmiar w hermetycznym opakowaniu. Tym sposobem następnym razem przygotowanie tego ciasta zajmie zaledwie 10 minut. Albo można wykorzystać je do innych deserów, np. do posypania lodów waniliowych zalanych gorącą, rozpuszczoną w odrobinie mleka czekoladą. Lub zupełnie zmielonymi zastępować część mąki w ulubionych przepisach na desery.

Antek śpi teraz słodko, odurzony intensywnym zapachem słońca i wiatru na świeżo wywietrzonej pościeli, a ja... mniam, mniam... wiadomo...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości