syzyfoptymista syzyfoptymista
390
BLOG

Produkowanie i uśmiercanie ludzi w Polsce

syzyfoptymista syzyfoptymista Polityka Obserwuj notkę 9

W okresie zauważalnego spadku poparcia dla rządu Tuska i Platformy, trudno nie zauważyć gwałtownych, na pewno nieprzemyślanych, doraźnych posunięć rządzących w celu powstrzymania tej tendencji. Obawiam się jednak, że są to ostatnie podrygi sprawujących władzę i święty Boże nie pomoże. Obiecanie dopłat do zabiegów in vitro przy drastycznym ograniczeniu dostępu do opieki medycznej – leczenia, jest wyborem pomiędzy dżumą a cholerą, którego dokonał pan premier Donald. Jak wiadomo obie choroby są bardzo ciężkie, a Tusk jak widać nie ma umiejętności  „leczenia”. W czasach gdy trudno skorzystać z porady lekarza rodzinnego, nie mówiąc o poradach specjalistów (endokrynologów, kardiologów), na które trzeba czekać czasem nawet rok, a na zabiegi operacyjne różnego typu - nawet kilka lat, w czasach gdy przerywa się leczenie onkologiczne pacjentów, gdy pada Centrum Zdrowia Dziecka, Tusk znajduje środki na dopłaty do zabiegów in vitro. Rozumiem, że w desperacji robi się różne rzeczy, czasem niezbyt racjonalne, ale w przypadku szefa polskiego rządu, takie decyzje powinny być przemyślane. Same dobre chęci, a raczej decyzje motywowane panicznym strachem przed przyszłością, nie wystarczą, żeby zażegnać niesprzyjającą sytuację. Rozumiem, że Tusk wraz ze swoim otoczeniem wpadają w coraz większą panikę. Nieprzypadkowo obiecują to właśnie teraz, gdy trwa Konferencja Smoleńska, zatajona przez wszystkie media w Polsce, oprócz niezależnych, gdy dochodzi do kolejnych ekshumacji zwłok ofiar katastrofy, gdy świat obiegły drastyczne zdjęcia ofiar tragedii smoleńskiej. Posunięcia Tuska w sprawie dofinansowania zabiegów in vitro, które nagłaśniają wszystkie polskie media, mają przykryć to wszystko, co aktualnie dzieje się w kraju.

Obawiam się jednak, że ani Tusk, ani wspomagająca go IV władza, nie osiągną zamierzonego celu. Prawda o Smoleńsku jest coraz bliżej. Kryzys, wynikiem którego jest coraz większe bezrobocie, bieda, drożyzna, brak możliwości leczenia, nie uśpią już narodu. Akcja w sprawie in vitro, skierowana docelowo do niewielkiej grupy potencjalnego elektoratu, odniesie skutek przeciwny, skończy się utratą poparcia tych, którzy pozbawieni dostępu do leczenia są skazywani na ukrytą eutanazję oraz ich rodzin, które muszą bezradnie patrzeć i przezywać gehennę swoich bliskich.

Wygląda na to, że w panice nie podejmuje się dobrych decyzji. I wcale mi nie żal, że nikt tego panu premierowi  Donaldowi nie uświadomił.

Chcę zaznaczyć, że w swoim komentarzu celowo pomijam aspekt etyczny metody in vitro (której zwolenniczką nie jestem), ponieważ w  kontekście zakładanej liberalizacji ustawy o aborcji, wymagałby głębszej analizy porównawczej, bez której i tak łatwo wykazać populistyczne i pijarowskie metody, jakie stosuje Tusk w celu utrzymania się przy władzy za wszelką cenę. Nawet cenę ludzkiego życia, które wbrew temu, co głosi nie liczy się dla niego wcale.

Zobacz galerię zdjęć:

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka