Jak widać dzisiejszy dzień sprzyja kolejnym paroksyzmom nieokiełznanej, chorej niewnawiści. Demony, które nigdy nie śpią, dziś zaczęły straszyć i zawodzić dość wcześnie, bo przed północą. To wycie do księżyca ma pomóc Bóstwu, którego pozycja chwieje się coraz bardziej, a które zamiast oczekiwanego oświadczenia na temat sensacyjnych doniesień Rzepy, po wielu godzinach strachu i niepewności, jak się zachować i co powiedzieć, swoimi kanałami starał się sprawę trochę pogmatwać, a przy okazji wykorzystać impulsywne, co zrozumiałe, oświadczenie swego, jak to on mówi , oponenta politycznego. I temu oponentowi, zamiast meritum sprawy, poświęcił swoją konferencję prasową, na dodatek raźnie będąc wspomagany przez wiernego Grasia, który jak lew bronił swego pana przed niewygodnymi pytaniami. Słonko – Bóstwo tutejszych demonów, zarzucił swemu przeciwnikowi degradowanie życia publicznego, co jest szczytem hipokryzji, i to nie byle jakim. To są Himalaje hipokryzji. Większej degradacji życia publicznego, jaką nam Bóstwo wraz ze swym orszakiem zafundowało, próżno się spodziewać od kogo innego. Tu praktycznie nie ma już czego degradować i rozkradać. Niewiele już zostało.
Dlatego ja mówię dość! Dość kłamstw, dość matactw we wszystkich sprawach, począwszy od Smoleńska poprzez niezliczone afery, dość „samobójstw” w krainie cudów i miłości, dość trwonienia majątku narodowego, dość ośmieszania nas na świecie, dość ukrytej eutanazji na narodzie, dość nędzy i niesprawiedliwości.
Wy, którzy nami zarządzacie, którzy nas gnębicie i upadlacie, pozbawiacie nas prawa głosu, poddajcie się weryfikacji!
Nie wystawiajcie votum zaufania sami sobie.
Niech tutejsze demony uwierzą, że mamy was dość. Tak zwyczajnie, po prostu dość!
I tutejszych (salonowych) demonów też.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
