W ramach wolności słowa i walki z mową nienawiści, codzienna dawka pomyj na Salonie musi zostać wylana. A w ramach promocji zostaje nawet umieszczana na SG, co by przypadkiem nikt tego nie przegapił. A wszystko za sprawą osoby, której obsesyjny strach przed utratą władzy przez obecną ekipę, zmusza ją do obrzydzania lidera opozycji na wszelkie możliwe sposoby. Wystraszona kobieta codziennie wylewa swoją porcję pomyj niczym rację żywnościową bez której nie mogłaby chyba funkcjonować. I nie może. I zaklina codziennie rzeczywistość, która jaka jest, nawet ludzie z jej opcji zaczęli dostrzegać i oceniać. I co się dzieje? Krzyk rozpaczy i niedowierzania, no jak to, pan to źle interpretuje panie Jacku! Ale może jak pokrzyczę sobie na stronie głównej, to pana przekonam panie Jacku, a może nie tylko pana?
A ta SG, to chyba w odpowiedzi na apel redaktora Janke: nie stójmy bezczynnie, chodźcie z nami? Tylko czy o taki odzew redaktorowi chodziło?
Sądząc po promocji, pewnie tak. Ale z kolei jak to się ma do nagłej aktywności wielu dawno niewidzianych na S24 dziennikarzy i blogerów? Tych, którzy z tym walczą? To jakieś pomieszanie z poplątaniem. Przestaję cokolwiek rozumieć. A mogło być tak pięknie, panie redaktorze Janke, a jest jak zwykle.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
