Za każdym razem, gdy w kraju coś się wydarzy, coś co może skupić uwagę na rządzących, a właściwie gdy zginie kolejny człowiek w jakiś sposób związany ze śledztwem smoleńskim, na żer wychodzą watahy hien, prawdziwych padlinożerców, zawsze gotowych oczyścić przedpole swoim przywódcom .
Po ostatniej, oczywiście "przypadkowej" śmierci jednego z ekspertów lotniczych, od tych „czyścicieli” zaroiło się szczególnie tu, na S24. Są tacy, którzy zdążyli zgłębić życiorys zabitego i już dyskredytować go w oczach opinii publicznej, tacy, którzy ponawiają swoje paszkwile na salonie, aby przypadkiem nie umknęły czyjejś uwadze, zwłaszcza, że na alert jeszcze nie odpowiedzieli wszyscy członkowie sfory. Na czoło wysunął się niejaki Leszek L. Do wieczora jeszcze trochę czasu zostało. Co to będzie gdy przyjdzie druga zmiana?
Jutro już nikt o niczym nie będzie pamiętał. Padlinożercy wszystko wymiotą. Ale czy z naszej pamięci?
Inne tematy w dziale Rozmaitości
