Maciej Świrski Maciej Świrski
4348
BLOG

Lech Wa - ŁĘ -sa

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 40

Wrzesień 1980 roku, ulica Świętojańska, pod katedrą Św. Jana w Warszawie. Stoimy głowa przy głowie w zwartym tłumie. Czekamy. Jest zupełna cisza, pomimo, że jest nas tylu. Za chwile w katedrze będzie msza. Ma przyjechać Lechu, jedzie z sądu, gdzie właśnie odmówiono rejestracji Związku.

Od strony Placu Zamkowego słychać szmer, rozlegają się pojedyncze głosy - Jedzie!.  Stoję na wysokości wejścia do katedry. Stając na palcach staram się ponad głowami ludzi coś zobaczyć. Widzę jak z placu w wąską gardziel Świętojańskiej powoli wjeżdża czarny mercedes, a ludzie powoli się rozstępują przed nim, a potem wracają na miejsce. Samochód zewsząd otoczony ludźmi, wolno się przesuwa, a ci którzy są obok - dłońmi dotykają karoserii i w całkowitej ciszy poklepują ten samochód. Nie ma okrzyków, jest tylko dźwięk tego poklepywania. Powoli, w moją stronę, przez ten zbity tłum przetacza się ten samochód, a ludzie klepią dłońmi karoserię, tak jak poklepuje się dobrego znajomego. Tam, w środku tego samochodu jest Lechu. 

Mercedes zatrzymuje się tuż przy mnie. Otwierają się drzwi, wysiada Wałęsa. I wtedy zrywa się okrzyk, wtedy po raz pierwszy, z tą intonacją na trzecią sylabę  nazwiska pod koniec - Lech Wa- ŁĘ - sa. Tyle razy potem to krzyczeliśmy. Ludzie krzyczą, biją brawo. Wałęsa w zwycięskim geście podnosi obie ręce do góry, przeciska się między ludźmi i znika w katedrze

Kwiecień 1989 roku. Wracam ze szpitala na Karowej, gdzie właśnie urodziła się moja córka. Dochodzę ulicą Karową na samą górę, obok nieczynnego Bristolu. Po drodze, na ślimaku Karowej mijam ustawione w szeregu suki z zomowcami w środku. Na Krakowskim, w deszczu, stoją ludzie, a nad nimi przesuwa się wielki parasol. Ludzie znowu krzyczą - Lech Wa - ŁĘ -sa, Lech Wa - ŁĘ -sa. Lechu idzie podpisać Okrągły Stół.

Kwiecień 2005 roku. Dzwoni moja komórka. Odbieram. To Wałęsa. Chce aby na stronie www.pokrzywdzeni.pl (gdzie mój numer był zamieszczony) umieścić jego zaświadczenie z IPN o pokrzywdzeniu przez państwo komunistyczne. Stronę pokrzywdzeni.pl zrobiłem po to, żeby osoby mające takie zaświadczenie mogły je upublicznić, ponieważ ich  lub takie same nazwiska znalazły się na "liście Wildsteina” i powstało zamieszanie - kto jest kim. Gazeta wyborcza zrobiła z inwentarza katalogowego IPN "listę agentów". Chciałem pomóc ludziom mającym "zaświadczenie o pokrzywdzeniu przez państwo komunistyczne" z IPN, żeby nie musieli się tłumaczyć, tylko żeby mogli odsyłać do strony, gdzie wisiał skan tego zaświadczenia.

Zamieszczam skan zaświadczenia Wałęsy. W końcu to jest oficjalny dokument wydany przez organ państwa. Przy okazji prowadzę z nim trzy razy długie rozmowy na temat jego „uwikłania”. Za każdym razem opowiada mi inną historię, sprzeczną z poprzednią.

Zdejmuję ze strony dokumenty Wałęsy.

Koniec.

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka