Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew
2492
BLOG

Leszek Moczulski skończył 90 lat.

Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 76

image

Kierownictwo Konfederacji Polski Niepodległej

przed bramą Aresztu śledczego na ul. Rakowieckiej (dziś Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL) od lewej: Zygmunt Goławski, Tadeusz Jandziszak, Leszek Moczulski, Tadeusz Stański, Romuald Szeremietiew.

Z okresu mojej współpracy z Moczulskim, a konspirowaliśmy w Nurcie Niepodległościowym (ja od 1972 r.) i zakładaliśmy KPN w 1979 r.- z tego okresu nie mam żadnych dowodów wskazujących, że był on agentem SB. Moczulski był przewodniczącym KPN, razem siedzieliśmy na ławie oskarżonych, a następnie kilka lat w więzieniu. Był też autorem świetnego i wizjonerskiego opracowania „Rewolucja bez rewolucji” – polecam każdemu tę lekturę. Tekst poprzedzał koncepcyjnie utworzenie Konfederacji, a zarysowany w nim scenariusz sprawdził się później – dokładnie tak jak Moczulski przewidywał komuniści stracili władzę. Także w sądzie i w więzieniu zachowywał się dobrze – tu patrz zapis jego wystąpień przed sądem. Jego działalność opozycyjna od momentu utworzenia ROPCiO i KPN była uważana przez władze PRL za bardzo groźną dla reżimu– są na to liczne dowody.

Moja opinia nt. Leszka Moczulskiego. Podkreślam opinia. Z materiałów ubeckich wiadomo, że istniał TW „Lech” i że w III RP rozszyfrowano go jako Leszka Moczulskiego, a sąd uznał go za winnego "kłamstwa lustracyjnego". Prawdą też jest, że w otoczeniu Moczulskiego roiło się od agentów SB. Wiadomo, że agentami SB okazali się zaufani ludzie Moczulskiego, np. Krzysztof Gąsiorowski z Krakowa, który po uwięzieniu nas w 1980 r. był nawet z namaszczenie Moczulskiego przewodniczącym KPN. Mimo to sądzę, że Moczulski agentem SB nie był, a na pewno sam nie uważał się za agenta. Czy to oznacza, że akta SB są fałszywe?

Moczulski miał różne kontakty z „czerwonym”, chociażby z racji pracy w tyg. „Stolica”. Pamiętam, jak mówił mi w końcu lat 70., że spotyka się z „kimś z KC PZPR” i za jego pośrednictwem przekazuje „władzom” informacje, które umożliwią podjęcie jawnej działalności opozycyjnej. Tą drogą miał trafić do władz PRL w grudniu 1976 r. napisany przez Moczulskiego „memoriał” (tekst „memoriału”: „Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela 1977-1981”, Kraków 2005, wyd. Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego, ss.409-427).

Sadzę, że Moczulski mógł być przekonany, że prowadzi jakąś grę z komunistami, może nawet nie spostrzegając, że ten „ktoś z KC PZPR” jest po prostu esbekiem. A SB ze swej strony uważała go za TW i tak go zarejestrowała. O możliwości takiej „gry” wskazują zapiski ubeków podejrzewających, że "Lech" nie jest z nimi „szczery” i wszystkiego im nie mówi. A kiedy kontakty urwały się i Moczulski stał się rozpracowywanym figurantem, to nadano mu pseudonim „Oszust” – tak jakby SB poczuła się przez Moczulskiego oszukana. Mnie np. jako figuranta SB nazwała „Taktyk”.

Jaki błąd popełnił Moczulski w swojej sprawie? Otóż kiedy w czerwcu 1992 r. znalazł się na tzw. liście Macierewicza to poszedł w tzw. zaparte i czynnie uczestniczył w obalaniu rządu Olszewskiego. W ten sposób znalazł się po stronie tych, których jeszcze nie tak dawno chciał dekomunizować. Dzisiejsza jego postawa – ostatnio wspierał KOD, to tylko konsekwencja tamtych zdarzeń.

Adam Słomka, w 1992 r. prawa ręka Moczulskiego, powiedział mi, że Moczulski nie miał wyboru. Musiał się bronić. I zapytał – co byś zrobił na jego miejscu? Odparłem – na sali sejmowej powiedziałbym, że znalazłem się niesłusznie na liście agentów, ale mimo to nie zmieniłem zdania, uważam, że lustracja jest niezbędna. Dlatego KPN poprze rząd, a ja domagam się, aby mnie jako pierwszego zlustrowano. Słomka uśmiechnął się – a jeżeli Leszek wiedział jaki będzie wynik lustracji i dlatego nie mógł zrobić tego co mówisz? image


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka