r.szklarz r.szklarz
904
BLOG

Skąd tyle nienawiści do WOŚP

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 14

Jak co roku przy okazji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy budzą się demony a niektóre portale internetowe (głównie prawicowe) zapełniają się pełnymi nienawiści tekstami punktującymi dlaczego nie warto dawać pieniędzy na WOŚP i jak złym człowiekiem jest organizator i twarz całej akcji Jurek Owsiak.

Z roku na rok w tak niektórych mediach alternatywnych można zauważyć coraz większą nagonkę na Orkiestrę i nienawiść do jej twórcy. Bardzo mnie to dziwi bowiem niewiele jest w Polsce takich inicjatyw, w których ktoś robi coś fajnego i jeszcze ma w tym na celu pomaganie bliźnim. Moim zdaniem zarzuty do Owsiaka może i są merytoryczne, jednak nie z merytoryki wypływają a z niechęci do osoby.

Pytanie co było pierwsze, argumenty przeciwko Owsiakowi czy niechęć do niego i jego fundacji? Czy ta nienawiść wypływa z nieprawidłowości w WOŚP, czy też niechętni Owsiakowi ludzie na siłę wygrzebują wszystkie brudy jakie tylko mogą znaleźć i się czepiają. Otóż moim zdaniem mamy do czynienia z tą drugą opcją, szczególnie po tym jak się przyjrzeć argumentom oświeconych i językowi w jakim są pisane (Choćby tutaj). A ponieważ wszędzie gdzie obraca się ośmiocyfrowymi kwotami można znaleźć jakieś śmieci, argumentów nie brakuje.

No dobra, pozostaje pytanie czym Owsiak sobie zasłużył na tą nienawiść? No cóż, po prostu zadarł z nieodpowiednią osobą. Wszyscy wiemy o kogo chodzi więc nawet nie będę pisał nazwiska toruńskiego redemptorysty. W każdym razie zadarł on z człowiekiem potężnym, właścicielem wpływowego w pewnym środowisku koncernu medialnego, może więc cieszyć się ogromnym poparciem tego środowiska, które w istocie oznacza ludzi o poglądach bardziej lub mniej prawicowych.

Oczywiście prawica nie skupia się tylko na negacji WOŚP ale także próbuje w miejsce Orkiestry wstawić nowego idola w charakterze Caritas. Organizacja kościelna, więc poprawna w oczach toruńskiego redemptorysty znalazła się ostatnio nawet na okładce „Uważam Rze” i poprzez jej laudacje próbuje się umniejszyć dokonania WOŚP. Bardzo się chwali promocja działań organizacji charytatywnej Konferencji Episkopatu Polski ale dlaczego organizacja A ma być zła dlatego, że organizacja B zebrała więcej pieniędzy? Obie robią dużo dobrego i obie są potrzebne.

Nie będę punktował wszystkich argumentów przeciwko Owsiakowi (na przykład tych) bo się na tym zwyczajnie nie znam. Nie czuję się specjalistą od służby zdrowia, dofinansowań NFZ i tym podobnych rzeczy więc nie będę się wypowiadał na ich temat. Czuję się natomiast specjalistą od sprawozdań finansowych i tym się zajmę w dalszej części tekstu.

 

Na stronie WOŚP mamy dostęp do wszystkich sprawozdań finansowych aż do roku 2011. Sprawozdania są ładnie uporządkowane i bardzo czytelne (o wiele bardziej czytelne od sprawozdań Caritasu, które do tego sięgają zaledwie roku 2010). W takim razie nie pozostaje nic tylko czytać z kalkulatorem w ręku.

Na pierwszy ogień bierzemy rachunek zysków i strat. Wynika z niego, że w 2011 roku spółka odnotowała łączne przychody na poziomie 62.072.094 złote z czego 49.106.103 zł to wpłaty określone statutem, 10.572.592 zł przypada na inne przychody określone statutem, Pozostałe przychody operacyjne przyniosły 179.283 zł, a 2.214.116 zł to przychody finansowe. Rozważmy teraz wszystkie pozycje po kolei.

Wpłaty określone statutem to przede wszystkim kwota zebrana w czasie XIX finału WOŚP, inne przychody określone statutem to część wpłat celowych uzyskane przez fundację w ciągu roku oraz 1 procent podatku, z tego pokrywane są koszty administracyjne Fundacji. Pozostałe przychody operacyjne to zbycie aktywów trwałych i inne takie, w sumie nieistotne, przesunięcia po stronie aktywów bilansu, zaś przychody finansowe to odsetki od lokat bankowych i dywidendy.

Dobra, hola, hola. Powoli bo nam coś umknie. Własnie przeczytaliśmy, że „inne przychody określone statutem” wynoszące 10.572.592 mają pokryć koszty administracyjne fundacji, w tym koszty budowy nowej siedziby za prawie 8 baniek, a łącznie wynoszące 12.547.353 zł. Na pierwszy rzut oka widać, że trochę brakuje – dokładnie 1.974.761 zł. Czyżby jednak część pieniędzy z puszki poszła na pensje dla pracowników fundacji i jej nową siedzibę a nie na chore dzieci?

Otóż na stronie WOŚP czytamy: „Koszty działalności administracyjnej pokrywamy z części odsetek bankowych oraz innych wpłat, które darczyńcy przekazują na nasze konto w ciągu roku.”Jeśli weźmiemy pod uwagę odsetki bankowe, czyli 1.991.553 zł okaże się, że z nawiązką pokrywają brakująca kwotę, więc nie ma potrzeby pokrywania kosztów administracyjnych fundacji „z puchy”.

To tylko krótki i prosty przykład ilustrujący jak naciągane i łatwe do obalenia mogą być niektóre argumenty przeciwników WOŚP. Jestem przekonany, że jakby się za nie wzięli ludzie, którzy znają się na rzeczy to za chwilę nic by z nich nie zostało.

Kolejnym przykładem jaki chciałbym przedstawić jest pewna pozycja w bilansie, która mnie bardzo zaszokowała. Mianowicie fundacja ma ulokowane w akcjach 1.550.000 zł. Po co fundacji akcje spółki i co to za spółka? Zanim zacząłem głębiej szperać zobaczyłem, że fundacja z tytułu „Dywidendy i udziały w zyskach” uzyskała w 2011 roku 222.563 zł. czyli tyle dały zarobić te akcje w ciągu roku. Stopa dywidendy na poziomie prawie 15 proc. Nieźle! Wskażcie mi spółkę na warszawskiej giełdzie, która daje inwestorom takie hojne dywidendy. Po niedługim szperaniu okazało się, że tak spore przychody fundacji zapewnia spółka Złoty Melon, która jest bardzo blisko powiązana z fundacją i też zbiera ostre baty od przeciwników WOŚP. Nie znam się na tym co robi i w całym sprawozdaniu finansowym WOŚP reprezentują ją zaledwie dwie komórki, ale te komórki wyglądają dobrze, nawet bardzo.

Podsumowując WOŚP to doskonała inicjatywa a Jurek Owsiak swoim działaniem odwala kawał dobrej roboty. Oczywiście zawsze znajdą się tacy co będą szukali w jego akcji negatywów i, oczywiście, znajdą je – bo negatywne aspekty są w każdej ludzkiej działalności. Chciałbym jednak aby każda organizacja obracająca ośmiocyfrowymi kwotami mogła pochwalić się takim bilansem pozytywów do negatywów.

Szkoda tylko, że taka fundacja w ogóle musi istnieć bo w jedenastocyfrowym budżecie NFZ nie ma pieniędzy na potrzebny sprzęt. Miło, że znajduje się ktoś kto godzi się finansować rzeczy ważne a niekoniecznie pierwszej potrzeby. Jest to rzadki przypadek sytuacji w której to wolny rynek zwalcza niedoskonałości i nierównowagi państwa a nie na odwrót. 

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka