r.szklarz r.szklarz
783
BLOG

Kto jest winny w Syrii?

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 0

 Sytuacja w Syrii wydaje się prosta. Rządzący tym krajem Baszszar al-Asad od dwóch lat zmaga się z wyniszczającą kraj wojną domową, co skłoniło go ostatecznie do użycia broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom. Było to sprzeczne z międzynarodowym prawem i dało pretekst całemu światu do zaatakowania Syrii. Decyzja o interwencji ma zapaść w najbliższych dniach.

 

Mam jednak poważne wątpliwości, czy faktycznie ataku przy użyciu broni chemicznej dokonał rządzący krajem dyktator. Wystarczy spojrzeć na całe zdarzenie od strony jego skutków i zadać sobie pytanie – komu było ono na rękę? Asad pokazał, że nie cofnie się przed niczym zabijając własnych cywili i… to chyba wszystko. Jak na ataku zyskali rebelianci? Pretekst do wtrącenia się do wojny dostały inne kraje ze Stanami Zjednoczonymi na czele, które mogą dokonać interwencji de facto rozstrzygającej wynik wojny – na korzyść rebeliantów oczywiście.

Korzyści z użycia broni chemicznej są więc znacznie większe po stronie rebeliantów. Pozostają jednak jeszcze dwa pytania, by rozstrzygnąć kto faktycznie złamał międzynarodowe prawo i dokonał ataku.

Jeśli chodzi o stronę reżimową, należy zapytać czy Asad rzeczywiście jest na tyle głupi, żeby dawać swoim wrogom za granicą darmowy pretekst do ataku na swój kraj? Może miał nadzieję, że jego sojusznicy Rosja i Chiny zablokują ewentualną rezolucją ONZ w sprawie Syrii i zapobiegną atakowi niebieskich hełmów, co rzeczywiście miało miejsce. Może, idąc dalej uznał, że laureat Pokojowej Nagrody Nobla Barrack Obama nie odważy się na samodzielną, nielegalną interwencję, taką samą jak w Iraku?

Rozpatrując zdarzenie od strony rebeliantów musimy sobie zadać pytanie do czego są oni zdolni, by doprowadzić do międzynarodowej interwencji przeciwko Asadowi. Czy są w stanie mordować swoich bezbronnych rodaków? Biorąc pod uwagę, że podobno 90 proc. sił walczących przeciwko reżimowi to zagraniczni najemnicy – czemu nie? Nie należy także zapominać, że nie jest to pierwsza taka prowokacja, wspominając chociażby zeszłoroczny atak rebeliantów na pozycje należącej do NATO Turcji.

Strona amerykańska twierdzi, że ma niezbite dowody na to, że ataku dokonał prezydent Asad. Jednak zaledwie kilka lat temu miała tak samo „niezbite” dowody na posiadanie przez Saddama Husseina broni masowego rażenia, której ostatecznie nigdy nie znaleziono.

Nie twierdzę, że to rebelianci użyli broni chemicznej przeciwko cywilom, by zrzucić winę na prezydenta i sprowokować wymierzony w niego atak, bo nie wiem kto dokonał ataku. Jednak oficjalna wersja wydarzeń budzi we mnie niemałe wątpliwości. 

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka