W ramach "operacji antyterrorystycznej" armia Turecka od kilku tygodni tropi kurdyjskich partyzantów z PKK w miasteczku #Cizre. Jego mieszkańcy nazywają to oblężeniem. I jak przy każdym oblężeniu zdarzyło się, że jakaś bomba spadła nie tam gdzie trzeba, ktoś wystrzelił w złym momencie i zginęli niewinni ludzie. Dużo niewinnych ludzi. Nikt nie wie ilu, ale na pewno ponad 20. W internecie pojawiły się nawet zdjęcia zakrwawionych ciał dzieci. W internecie bo na miejscu nie ma dziennikarzy. W trosce o Wasze żołądki nie będę ich tu wklejał. Miasto zostało odcięte od świata, więc ciał nie można było wywieźć i zamknięto je w sklepowych lodówkach. To poruszyło serca Kurdów w całej Turcji, więc rozpoczęli oni pokojowy marsz na Cizre. Idą całymi tysiącami, prowadzeni przez parlamentarzystów z pro-kurdyjskiej partii HDP. Nie doszli, zatrzymani przez wojsko i zaatakowani przez policję. Sytuacja jest rozwojowa, więc pewnie w najbliższym czasie o Kurdach będę pisał dużo.
W Stambule odbyła się wczoraj w nocy manifestacja nacjonalistów, podczas której skandowali oni, że nie chcą operacji antyterrorystycznej, tylko ludobójstwa. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.
No i teraz już nie ma złudzeń, że dla syryjskich Kurdów Turcja nie jest już bezpieczną przystanią i będzie ich w europie coraz więcej.
Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka