Jeśli na dwa tygodnie przed wyborami opozycja drze ryja, że wybory nie są wolne, i że są sfałszowane, to może sugerować, że ich "wewnętrzne sondaże" wyraźnie prorokują klęskę, więc już teraz folksdojcze robią sobie grunt do powyborczych burd, w stylu kodomickim, z intensywną domieszką zagranicznej ingerencji.
Pewności nigdy mieć nie można, ostateczna weryfikacja, to powyborcze sprawozdanie PKW, ale no kto normalny, wydając pierdyliardy na plakaty, nawet pod szyldem milicyjnej fundacji z puszek, i dysponując wręcz walcem medialnym, uskarżałby się, że jest dyskryminowany w procedurach wyborczych.
Krótko mówiąc:
JUŻ WIEDZĄ, ŻE PRZEGRALI.
Tak im dopomóż Bóg.
[]