Protest w Budapeszcie. Fot. EPA/Szilard Koszticsak
Protest w Budapeszcie. Fot. EPA/Szilard Koszticsak

Przeciwnicy Orbana na ulicach. Tysiące protestujących w Budapeszcie

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 69
W Budapeszcie odbyła się wielotysięczna demonstracja. Zorganizował ją główny krytyk systemu stworzonego na Węgrzech przez premiera Viktora Orbana Peter Magyar. Zjechali na nią ludzie z całego kraju i zagranicy. Opozycja mówi nawet o 300 tys. protestujących.

Choć media nie podają jeszcze szacunków co do frekwencji, to piszą o największej demonstracji przeciwko władzy w ostatnich latach. Sam Peter Magyar ocenił, że protest zebrał setki tysięcy ludzi. Agencja Reuters podała, że w stolicy Węgier zjawiło się kilkadziesiąt tys. osób. 

Demonstracja przeciwko władzy Orbana 

Spokój placu Ferenca Deaka w centrum Budapesztu, blisko uczęszczanej przez turystów ulicy Vaci, został w sobotnie popołudnie zakłócony przez tłumy demonstrantów z węgierskimi flagami, którzy odpowiedzieli na apel Magyara i wyszli na ulice protestować przeciwko władzy.

„Magyar to świetny gość, próbuje skończyć ze skorumpowanym państwem mafijnym, stworzonym przez Orbana” – mówił korespondentowi PAP jeden z uczestników demonstracji. „Nie znosimy Orbana” – dodał.


„Ludzie organizują carsharing, żeby przyjechać do stolicy i demonstrować przeciwko władzy” – tłumaczył mężczyzna, który mieszka pod Budapesztem i ma nadzieję, że Magyar zmieni system, który Orban buduje od 2010 roku.


Wśród zebranych na placu Deaka widać było tabliczki z nazwami mniejszych węgierskich miejscowości: Veszprem, Pecz, Aszod, Miszkolc, Kiskoros. Wszystkie z napisem „Talpra magyar” (Powstań, Węgrze), które stało się hasłem protestu przeciwko władzy.


Główny krytyk Orbana 

Peter Magyar stał się w ostatnich tygodniach zagorzałym krytykiem systemu stworzonego przez Orbana. W połowie marca poinformował o utworzeniu nowej siły politycznej i przedstawił 12-punktowy program swojego ugrupowania. Znalazły się w nim m.in. wolność mediów publicznych, niezależność prokuratury, walka z korupcją czy „konstruktywny dialog z Unią Europejską i NATO, uwzględniający interesy narodowe i chroniący suwerenność Węgier”.

Magyar, sam wcześniej związany z władzą, zaczął krytykować rząd i stosunki panujące na Węgrzech, gdy jego była żona Judit Varga musiała odejść z polityki. Przyczyną było jej zaangażowanie w skandal związany z ułaskawieniem osoby skazanej za tuszowanie pedofilii: jako minister sprawiedliwości w rządzie Orbana kontrasygnowała decyzję prezydent Katalin Novak w tej sprawie. Skandal skutkował również sensacyjną rezygnacją ze stanowiska Novak.

Konflikt polityczny na Węgrzech 

W sobotę tłum przez ponad pół godziny opuszczał plac Deaka, aby następnie wypełnić rozległy plac Lajosa Kossutha przed parlamentem. Po drodze protestujący mijali wymierzone w opozycję plakaty, które rząd Orbana rozwiesił po całej stolicy. Ludzie skandowali m.in. „Nie boimy się!”. W demonstracji, w której uczestniczyły osoby w różnym wieku, udział wzięło również wielu przedstawicieli kultury.



„Dziś oczy świata są zwrócone na nas, nie znam przyszłości, ale przyszedłem, aby wam powiedzieć, że zaczyna się nasza wspólna przyszłość” – powiedział Magyar w przemówieniu na placu Kossutha. „Jest nas wielu i nie boimy się” – zagrzewał. 

Oponent Orbana zapowiedział, że wkrótce ogłosi współpracę z wybraną partią polityczną przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jak wcześniej pisały media, zbyt krótki czas, który został do wyborów, wyklucza możliwość samodzielnego startu ugrupowania Magyara.

To dopiero początek 

Według sondażu Instytutu Republikon, jeśli Magyar założyłby partię polityczną, byłaby ona obecnie trzecią siłą na Węgrzech, po koalicji Fidesz-KDNP i Koalicji Demokratycznej (DK) byłego premiera Ferenca Gyurcsanya.

Następna demonstracja odbędzie się w Budapeszcie na początku maja, a Magyar ma wkrótce rozpocząć objazd po kraju.

MP

Protest w Budapeszcie. Fot. EPA/Szilard Koszticsak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka