Tomasz Sztechmiler Tomasz Sztechmiler
43
BLOG

Wiarygodność podczas kampanii

Tomasz Sztechmiler Tomasz Sztechmiler Polityka Obserwuj notkę 1
Czy obaj kandydaci w kampanii są autentyczni? Na ile są wiarygodni? Światopoglądowy kameleon mówił o kręgosłupie moralnym...

 Pierwsza tura za nami, w zasadzie mamy już okolice połowy kampanii między turami. Jedne sztaby zadowolone z wyniku, a inne liżą rany po tym co zobaczyli w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wszyscy zaś analizują, dlaczego tak a nie inaczej rozłożyły się głosy wyborców. Wśród bardziej zajadłych zwolenników Rafała Trzaskowskiego można usłyszeć, że to przez brak rozliczeń. Szymon Hołownia słabo, bo atakował koalicjanta. Nie wiem skąd takie pomysły, ale jako wyborca Nawrockiego mam nadzieję, że właśnie one będą dominować wśród lewicowych wyborców. Jednak w tym tekście postaram się być bardziej obiektywny w ocenie i schować tą nadzieję do kieszeni. I tak jeśli ktoś chce mi zarzucić błąd wnioskowania – śmiało. Jednak, jeśli ktoś będzie chciał mi pisać, że atakuję jednego kandydata, a drugiego chwalę – nic nie stoi na przeszkodzie, aby napisać konkurencyjny tekst i go opublikować. Do rzeczy – chcę się tu skupić na wiarygodności kandydatów, bo myślę, że właśnie w tym tkwi klucz takich, a nie innych wyników.

 Karol Nawrocki był atakowany w niewyobrażalny sposób. Właśnie dlatego, aby pokazać jego niewiarygodność. W końcu jak można zaufać „kumplowi gangsterów”? Oszukał staruszka, jak takiemu ufać? Jednak prawie 30% wyborców mu zaufało, ponieważ nie uwierzyło kolporterom oskarżeń wobec kandydata wspieranego przez PiS. Co prawda akolici obecnego rządu próbują promować myśl, że wyborcy ci ignorują szemraną przeszłość Nawrockiego, ponieważ sami są spod ciemnej gwiazdy, jednak to znowu obrzydliwy sposób na dzielenie społeczeństwa. Jest to też betonowanie podziałów w społeczeństwie, jednak to temat na inny raz. O tych atakach i ich słabym umocowaniu w prawdzie pisałem wcześniej, dlatego nie będę się tu rozpisywał. W końcu miało być o wiarygodności kandydatów. I tak, okazało się, że Karol Nawrocki jest wiarygodny. To też efekt pracy środowiska, które go popiera. Można PiSowi wiele zarzucić, ale realizował obietnice wyborcze. Również Solidarność, która poparła tego kandydata cieszy się wiarygodnością. Środowiska konserwatywne się podzieliły, ale nie odrzucono pisowskiego kandydata. Otrzymał on poparcie prezydenta USA, pomimo ataków ze strony lewicy Stany Zjednoczone jednak cieszą się sporym sentymentem wśród Polaków. W odróżnieniu od państw Europy Zachodniej. Oczywiście działa tu też efekt tego, że o Karolu Nawrockim wiemy stosunkowo niewiele, zwyczajnie nie mieliśmy okazji się nim rozczarować – jak to ma miejsce w przypadku aktualnego prezydenta.

 Tymczasem inaczej to wygląda u konkurencji. I nie tyle chodzi tu o niespełnione obietnice Platformy Obywatelskiej czy samego Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o to, że prezydent Warszawy nie jest autentyczny. Jego poglądy, jego historia są zależne od tego w jakim środowisku się wypowiada albo komu odpowiada. Raz jest lewicowy, raz udaje konserwatystę. Raz jego dzieci nie są wysłane do Komunii Świętej, czy nie chodzą na lekcje religii, a innym razem mówi „jestem katolikiem”. I tu na chwilę się zatrzymam. Ktoś próbował mi udowodnić, że skoro jest ochrzczony to technicznie jest katolikiem, a więc mówi prawdę. I tak – technicznie rzecz ujmując tak jest. Tylko, czy podczas takiej wiecowej wypowiedzi mówiąc „jestem katolikiem”, w rzeczywistości chodzi o to, że rodzice mnie ochrzcili? Czy może chodzi o wiarę, wyznawane wartości? Ja uważam, że o to drugie i tego się będę trzymał, dopóki ktoś nie przekona mnie do czegoś innego. Tak więc, jednego dnia pan Rafał jest tak daleko od Kościoła, że jego dzieci nie idą do Pierwszej Komunii Świętej, a innego deklaruje „jestem katolikiem”, co jednak obniża jego wiarygodność. Podczas dwugodzinnej konferencji, gdzie dzielnie odpowiadał na pytania dziennikarzy mówi „nigdy nie obiecywałem podwyższenia kwoty wolnej od podatków”, gdy dziennikarz przypomina mu, że było inaczej kandydat nawet nie zająknie się i mówi „jest realizowane”. No nie wiem, czy jest realizowane, bo w marcu sejm odrzucił wniosek Konfederacji, który zakładał sporządzenie przez komisję sejmową sprawozdania w sprawie podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Sytuacji w których jednego dnia Trzaskowski ma jedno stanowisko, a innego przeciwne jest więcej. Kłamstw tego kandydata jest dość sporo. W takim razie ciężko mówić o tym, że to człowiek wiarygodny.

 Wśród 13 kandydatów na prezydenta, dwóch można określić jako nieautentycznych. Wcześniej wspomniany Rafał Trzaskowski oraz Szymon Hołownia, który zaliczył katastrofalny wynik. Marszałek sejmu traci wiarygodność, gdy deklaruje się jako katolik, a jednocześnie wspiera projekty, które są sprzeczne z Nauką Kościoła. Nieważne jakby się tłumaczył – nie da się tego pogodzić. Wczoraj próbował tego Roman Giertych… no nie wyszło biedakowi. W byciu autentycznym, nie chodzi o to, że dany człowiek nie zmienia zdania. Uważam, że zmiana stanowiska w danej sprawie świadczy o tym, że człowiek się rozwija. Zdobywa nową wiedzę, nowe doświadczenie, a więc i jego spojrzenie na daną sprawę jest inne. Jednak taki człowiek mówi wtedy „wcześniej się myliłem”. Jednocześnie też, nie zmienia tego zdania w zależności od tego z kim rozmawia. Stąd też nawet spojrzenie PiSu na Zielony Ład można tu wyjaśnić – aczkolwiek oni nie mówią „mililiśmy się”, a udają, że zawsze byli przeciwko Zielonemu Ładowi, czego nie rozumiem. Wśród kandydatów mieliśmy 11, których postawa była spójna, którzy nawet jeśli udawali, to ja tego nie zauważyłem. I mieliśmy 2 światopoglądowych kameleonów.

 W drugim akapicie wspomniałem, że w przypadku Nawrockiego sprzyja to, że dopiero zaczyna polityczną przygodę. I tak zapewne jest. Jednak on w Poznaniu nie mówi, że jest za wprowadzeniem Euro, a w Rzeszowie o tym jak ważny jest polski Złoty. To taki przykład. W jaki sposób próbowano podważyć jego autentyczność? Napisaniem przez niego książki pod pseudonimem – jakby to był jakiś ewenement. Przyłapano go na jednym kłamstwie, gdy wspomniał o tym, że jak każdy szary obywatel ma jedno mieszkanie. Dlaczego coś takiego powiedział? Nie wiem, to pytanie do kandydata. Jednak tak, powiedział nieprawdę. I tak, to nadwyręża jego wiarygodność. Czy to sprawia, że jest równie niewiarygodny jak jego konkurent? Nie. Warto zwrócić uwagę na to, że Nawrocki swoją postawą, swoimi działaniami podczas kampanii jest autentyczny. Zaś jego przeciwnik właśnie postawą i działaniami autentyczności się pozbawia.


Człowiek z własnym rozumem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka