Szylkret Szylkret
1542
BLOG

Patryk na macierzy pruskiej ze znikającym popiersiem Rżewskiego

Szylkret Szylkret Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

        Feldmarszałek Helmuth Karl Bernhard Graf von Moltke przez 30 lat był szefem sztabu generalnego armii pruskiej i cesarskiej armii niemieckiej. Praktykował osobliwy sposób oceny oficerów stosując macierz pruską, czyli coś rodzaju szachownicy o wymiarach dwa pola na dwa pola, na której wymiarowi poziomemu przypisano wartości związane z aktywnością – „leniwy” i „pracowity” a wymiarowi poziomemu  wartości związane z inteligencją – „głupi” i „błyskotliwy”. Każde z czterech pól miało więc dwa atrybuty z obu dziedzin i w zależności od danej kombinacji wyznaczały ścieżkę odpowiedniej kariery w wojsku.
        Ten sposób klasyfikacji dzielił zbiór oficerów na cztery podzbiory. Z pozoru wydawać by się mogło, że najdalej w wojsku powinni zajść błyskotliwi i pracowici, ale nie dla von Moltkego. Oni  przydzielani byli  do zadań organizacyjnych w sztabie, logistyce, wywiadzie - wszędzie tam, gdzie wymagana jest rozumna, systematyczna, dobrze zorganizowana praca. Na najwyższe szczeble dowódcze von Moltke przewidział kategorię….. błyskotliwych  i leniwych. Błyskotliwych to jasne, cecha niezbędna do opracowania strategii i doboru taktyki, ale leniwych? Z długoletniej praktyki, a zapewne i osobistych doświadczeń feldmarszałek wiedział że na najwyższych stanowiskach najlepiej sprawdzają się liderzy, którzy potrafią rozwiązać stawiane przed nimi problemy minimalnym nakładem sił i środków.Dla oficerów leniwych i głupich także było miejsce w pruskiej armii - nadawali się do prostych, niezbyt wymagających zadań, do wykonywania rozkazów. Sprawdzali się też jako kompani   w kasynie oficerskim. Jedyną kategorią tępioną bezwzględnie to pracowici i głupi. Tacy oficerowie mieli być natychmiast zwalniani, ze względu na ich tendencję do generowania bezsensownej pracy dla innych, a także dużych szkód, które wyrządzali swoim połączeniem pracowitości i głupoty.
        Dlaczego o tym piszę? Naturalnie z okazji wyborów. Natknąłem się bowiem jakiś czas temu na notkę Wytrwałej Blogerki (nick znany redakcji), która napisała panegiryk na cześć Patryka Jakiego. Podstawową tezą notki jest: „Jakiemu się chce i nikt co do tego nie może mieć wątpliwości”. Zgadzam się w pełni – gdy byłem w wieku Jakiego też mi się chciało, może nawet więcej i bardziej. Ale nasza Autorka dociska: „ale za to Trzaskowskiemu się nie chce, co widać słychać i czuć”. Teraz teza wybrzmiewa dużo mocniej – należy postawić na tego, któremu się chce, bo innym się nie chce. Do tego ta prosta dychotomia, która zawsze działa – pamiętam egzamin zdawany w parze z kolegą u Znakomitego Profesora, który nasze wysiłki skomentował podobnie: „Pan to dużo umie” – zwrócił się do jednego z nas – „a pan to umie mało” –  do drugiego.
        Wracając do tekstu notki – w dalszym jej ciągu otrzymujemy rys hagiograficzny naszego Bohatera z użyciem określeń: „energiczny i pracowity“ „budzi on mój coraz większy  podziw i szacunek“ „zawsze sprawiał wrażenie poważnego, energicznego człowieka, o ugruntowanych, zdrowych  poglądach“, cechuje go „pracowitość“, „dociekliwość, wykazuje „energię, empatię i zapał do tego, co robi“, „ma wizję przyszłości naszej stolicy“ i „jemu chce się chcieć“. I wreszcie „prawdziwy, z krwi i kości polityk młodego pokolenia, obdarzony niemałą charyzmą, który na pewno osiągnie wiele w przyszłości“. Nie muszę dodawać, że  „na pewno zasłużenie przypadła mu funkcja wiceministra sprawiedliwości“.
        Oczywiście, wszystko to być może, ale uważny Czytelnik zapewne zauważył, że w tej paradzie cnót wszelakich Patryka Jakiego zaprezentowanej przez Autorkę, nie przemaszerowała ani jedna, która odnosiłaby się do zalet umysłu. Mamy niemal wyłącznie cechy odnoszące się do aktywności, ruchliwości, krzepkości nawet.
Wyjaśnienia tego mogą być następujące:        
       1)    Jakość rozumu jest nieistotna u mężczyzny i ustępuje wobec wybujałych cech motorycznych - swoją drogą tego rodzaju podejście może wyjaśniać fenomen niezwykłego powodzenia u Pań różnych huzarskich kornetów i poruczników, z niezrównanym Rżewskim na czele. Krzepkich, energicznych, zapalczywych, chcących, ale do Akademii wszelkiej scjencji się raczej nie wybierających;
       2)    Nie ma o czym mówić w tym konkretnym przypadku – to możliwe, pamiętam jak Jaki z trybuny sejmowej, używając karaczana w słoiku, dowodził istnienia plagi pluskiew w pociągu relacji Olsztyn-Wrocław a pośrednio – winy Tuska; no i ta hatakumba...
       3)    Mówienie o zaletach rozumu jest ogólnie krępujące dla Autorki.
Teza o tym, że Jakiemu zasłużenie przypadła teka wiceministra sprawiedliwości, mimo kompletnego braku przygotowania do tej funkcji, przypomina tzw. determinizm generalski: „Czy musiało do tego dojść? Widocznie musiało skoro doszło.“ Każdy, kto miał do czynienia z sektorem publicznym wie, że odsetek wysokich urzędników państwowych, u których próg kompetencji znajduje się rażąco poniżej minimalnego poziomu wymagań na danym stanowisku, jest zatrważający. Koszty demokracji.
        Wracając do von Moltkego i jego kwadratu: spróbujmy na podstawie powyższego materiału wyznaczyć Patrykowi Jakiemu ścieżkę kariery w pruskim wojsku. Wiemy od Autorki, że jest bardzo pracowity i dociekliwy. Chce mu się. Cechę motoryczną mamy zatem oznaczoną. A co z podziałem głupi – błyskotliwy? Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie wiemy już, że z tak niebotycznym poziomem pracowitości najwyższych funkcji generalskich by nie osiągnął. Co najwyżej funkcje zaszczytne, ale nie pierwszoplanowe. W najgorszym przypadku należałoby go natychmiast odsunąć i stale trzymać z daleka od wszelkiej służby publicznej.                        

        Jednak czasy, kiedy dbano o to, by o karierze w służbie publicznej decydowały  przymioty ciała, ducha i rozumu, oceniane według jednolitych niezmiennych kryteriów, dawno minęły zastąpione kryterium przynależności do klik i partyj i oceniane według labilnego widzimisię  elektoratu.


Dlatego każdy ma szansę.



Szylkret
O mnie Szylkret

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka