Urodziny te uświetniły swoim bytem tuzy KASTY NADZWYCZAJ_ NADZWYCZAJNEJ, nienaruszalnej, samo oczyszczającej siem'.
Nie uznającej nad sobą nawet Boga, a o społeczeństwie-któremu mają służyć- nie wspominam.
Im bardziej siem' oczyszczajom', tym więcej brudu/gnoju nabierają-ledwie ich już widać spod stosu ich własnych ekskrementów..
Istotne jest również i to, że sam król hien zaszczycił urodziny tegoż wyjątkowego tworu -przywitany oklaskami kasty nadzwyczajnej w pozycji półleżącej (z jednoczesnym jakimś diabolicznym szczytowaniem)-odrażjące szczytowanie KASTY!
A tymczasem Król hien (podążając na scenę krokiem śmiałym i wesołym) wygłosił bajkę.
Ale to nie była bajka!.
To była realna samokrytyka jego wieloletnich nierządów, gdy systematycznie haratał w gałę i w polskich obywateli.
Bardzo dziękuję tusk za tak wspaniałą samokrytykę..-chapeau bas.
Jednak komunistyczna szkoła samokrytyki nie poszła u onego w zapomnienie.
Jeszcze raz dzięki panie tusk.....