Świętej pamięci Wojciech Młynarski, w swojej bezkrytycznej miłości do Donalda Tuska, popełnił swego czasu, zamaskowany prześmiewczością i ironią, penegiryk na jego cześć pod tytułem: "Wina Tuska"
Trudno mierzyć się z Młynarskim, którego podziwiam z uwagi na jego dokonania artystyczne, ale któremu pluję pod martwe nogi za polszewicką postawę i apoteozę tego, który powinien trafić pod sąd za zdradę na rzecz Niemiec i Rosji. Spróbuję jednak po swojemu dopisać ciąg dalszy owej młynarskiej chwalby, tym razem idąc w zupełnie inna stronę.
To nie waza mu się stłukła,
ani grecka, ni etruska.
To moralność głośno hukła,
zdrada Tuska!
To nie kozie złamał nóżkę,
i nie babci nabił guzka.
On do Tutka włożył puszkę,
zdrada Tuska!
Sprzysiągł się z liberałami,
Do lewaków wskoczył wózka.
Rozstał się z ideałami,
zdrada Tuska!
Do Berlina jeździł klęczeć,
służyć latał zaś do ruska.
Euro jurgielt miał mu brzęczeć,
zdrada Tuska!
Własny naród gnębił w świecie,
zaś dla wrogów był jak kluska.
Na niemieckiej stał widecie,
Zdrada Tuska!
Ich człowiekiem był w Warszawie,
Putinowi kradł całuska.
Im Azoty sprzedał prawie,
zdrada Tuska!
Z zdrajców zrobił patriotów,
w nocnej zmianie maczał usta.
Naród zmienić chciał w idiotów,
Zdrada Tuska!
Psuć przyjechał, co zrobione,
Wszystko dlań to jest "nie nada"
Dawno przeszedł na ich stronę,
Tuska zdrada!
Inne tematy w dziale Polityka