Harley Porter Harley Porter
581
BLOG

Patetycznie

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 24

Chcę wygranej Prawa i Sprawiedliwości, a chcę, bo wierzę, że to jedyna parta, która potrafi zmienić kurs tego naszego statku Polska, aby nie wpłynął w wir  narodowego upadku. Uciekając od  retoryki patosu, chcę po prostu, aby za dziesięć lat nie okazało się, że mieszkam na jakimś beznarodowym, bezideowym i postkolonialnym obszarze z bezrobociem na poziomie dwudziestu procent z umowami śmieciowymi i POwską, uprzywilejowaną klasą zarządzającą, na usługach Berlina lub Moskwy, albo obu naraz. Nie chcę obserwować jak saskie rozprzężenie w neoliberalnym wydaniu Platformy Obywatelskiej, rozlewa się na cały mój kraj.

Po prostu nie chcę patrzeć na powolną agonię Ojczyzny i na różnych takich, tańczących wokół jej łoża śmierci.

A, że tańczyliby, to rzecz pewna. Więcej, udowadnialiby, w różnych mediach polskojęzycznych, że nasza Najjaśniejsza wcale nie zginęła, a tylko, nie mając szans na wielkość, ewoluowała w nowy twór, w obszar właśnie gdzie nie występuje już narodowa więź, poczucie wspólnoty, jedność podobnych przekonań, ta sama wiara i tradycja. Że nie mając możliwości zaistnienia jako suwerenny byt narodowy, niejako „wtarliśmy się” w naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów i zrobiliśmy to dla dobrze pojętego, swojego interesu.

Na co dzień, przez ekran telewizji, musiałbym obcować z różnymi agentami wpływu, wtedy wziętymi komentatorami politycznymi, bohaterami niemal i animatorami upadku państwa - procesu nazywanego przez nich Wielką Narodową Transformacją. I widziałbym jak dostają ordery od wschodu do zachodu za zasługi w niszczeniu tego, za co krew przelewali nasi ojcowie.

I nie byłoby żadnego oporu. Nikt by nie protestował, naród bez cienia buntu pozbywał by się swojej tożsamości, a zaraz za nią niepodległości, powoli demontując się z nich jak zdezelowany robot ze zużytych części. Tresura zainicjowana na początku III RP, rozwinięta później twórczo w przemysł pogardy i w wielki kombinat przekuwania cnót w łajdactwo, procentowałaby z nawiązką.

Chcę uniknąć takiej przyszłości.

Pragnę budzić się w kraju patriotów i obywateli, sprawiających wrażenie zwykłych ludzi, ale prawie niezniszczalnych moralnie, zaś gdy trzeba bronić ojczyzny, może dających się pokonać, ale na pewno nie zwyciężyć. W kraju, w którym Peszkowie różnej płci siedzą cicho i ze wstydem w więzieniach społecznej obstrukcji, a wszystkie Lisy i Żakowskie, nie mieszkają tu wcale, bo podtruci atmosferą polskości, przez nich nazywanej zaściankowością, wyemigrowali tam, gdzie wśród libertyńskiej wolności podbrzuszy oddycha im się lepiej. Pragnę zasypiać pod polskim niebem, słysząc w oddali odprawiane majowe, pod niebem przecinanym smugami naszych myśliwców, broniących polskiego nieba.

Pragnę nie śnić o wielkiej i silnej Polsce, bo nie muszę, gdyż jest wokół mnie, w moich braciach obywatelach i w ziemi po której stąpam…

Dla tego będę głosował na PiS.

 

PS

Wiem, nie udało mi się ustrzec patosu, ale do diabła z tym, czasami trzeba patetycznie, wbrew tym wszystkim, którzy drwią z patosu, gdyż nie mają nic, o czym mogliby w tym duchu pisać. Więc na przekór prześmiewcom bądźmy patetyczni, bo wtedy bliżej jesteśmy ojczyzny i niepodległości.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj24 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka