Festiwal nienawiści do PiSu rozpętany przez beneficjentów III RP rękoma, a raczej ustami niechętnych zmianom mediów, sięga szczytów. Jazgot, wszystkich tych, którym w Polsce było dobrze tylko dla tego, że umówiono się tak w Magdalence, a z uwagi na bandycki charakter owego magdalenkowego deal’u tak dobrze im być nie powinno, został usłyszany w Europie. Gazeta Wyborcza, TVN24 („cała prawda całą dobę”), oraz sami beneficjenci wspierani mocą korporacji i banków, których złote interesy wiszą na włosku, wołają o pomoc i tą pomoc otrzymują
Polska skręciła gwałtownie na prawo i aby wyjść na prostą, wyrzuca jak zbędny balast całą liberalną, lewacką i libertyńską nadbudowę. Czyści także swoje gospodarcze aorty, pozbywając się rakowych narośli złodziejsko finansowych układów, a przede wszystkim zrywa stosunek lenny zadzierzgnięty przez postwałęsowskich drabów, a umocniony i rozbudowany przez arcy draba Tuska z Brukselą, a przede wszystkim z Berlinem.
Nad takim stanem rzeczy nie może przejść obojętnie brukselsko berliński establishment czerpiący do tej pory z Polski jak z rogu obfitości i zatruwający nas swoim zainfekowanym w latach sześćdziesiątych zeszłego wieku przez Moskwę, lewactwem. Wszystkie europejskie, moralno podobne i poglądowo zgodne klony obmierzłego Schulza, poplecznicy medialni i polityczni Angeli Merkel jak i ona sama, nie pozostaną bezczynni i spróbują nie pozwolić Polsce zerwać kajdan politycznego, gospodarczego, a przede wszystkim, moralnego uzależnienia od zdegenerowanego zachodu.
Tylko czekają aby głos kontrrewolucji michnikowsko petruskiej (Michnik to lewacka ideologia, a Petru banksterskie kajdany) stały się głośniejsze, aby wszyscy ci apologeci magdalenki i sprawcy nocnej zmiany oraz ich społeczni, zmanipulowani poplecznicy ci, którzy dali się zastraszyć, nie zważając na legalnie wybrany głosami większości Polaków rząd i parlament, poprosili o bratnią pomoc i czynne zaangażowanie Unii.
Porównania tych, którzy odwołując się do zachodu chcą „aby było jak dawniej” do Targowicy zaczęły już padać tak gęsto, że pod względem częstotliwości, może się z nimi równać jedynie krzyżacki trup ścielący się pod Grunwaldem, albo sowiecki z Bitwy Warszawskiej, Jednak mimo tego i chcąc nie chcą trudno uciec od targowickiej analogii. Trzeba być bowiem programowo albo resortowo ślepym aby nie dostrzec podobieństwa dzisiejszych finansowych elit i różowego establishmentu, dorobionych na wałęsowo kiszczakowej sztamie do tamtych, targowickich notabli wygłaszających peany na cześć carycy, kubek w kubek jak ci dzisiejsi gloryfikujący Unię. Jest jednak znacząca różnica, tym razem my, lepszy sort Polaków na żadną Targowicę nie pozwolimy.
Inne tematy w dziale Polityka