Harley Porter Harley Porter
935
BLOG

Sodoma poznańska

Harley Porter Harley Porter Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Nie mam pojęcia czy nad stolicą Wielkopolski kumuluje się już Gniew Boży? Faktem jednak jest to, że miasto zarządzane przez prezydenta Jaśkowiaka solidnie na ów gniew pracuje. Coroczne parady równości będące kumulacją tak zwanego tygodnia tolerancji prezydent Jaśkowiak próbuje wypromować jako nową, poznańską "świecką tradycję", zaś samo miasto jako mekkę wszelkiej maści dewiacji, która w Poznaniu ma robić za zwalczaną przez kaczystowski rząd wartość, którą trzeba bronić i hołubić.

Trudno się zorientować, co kłębi się w głowie prezydenta miasta i do czego jej właściciel dąży. Jednak od jakiegoś czasu wzbiera we mnie przekonanie, że Jaśkowiakowi śni się taka rozwiązła Barcelona Europy Środkowej w jaką chciałby zamienić Poznań, miasto brodatych bab obściskujących się pod latarniami z wetkniętymi w nie tęczowymi flagami oraz w przytulisko podejrzanych knajp dających po nosie odorem palonej marihuany, a po oczach widokiem ciemnowąsatych kelnerów w skórzanych spodniach z dziurami na tyłku. Zdaję sobie sprawę, że z pewnością wizja prezydenta Jaśkowiaka jest znacznie bardziej subtelna, zaś ta moja  przypomina bardziej scenografię upadłego miasta z rewelacyjnego serialu "Kroniki Times Square" niż wyśnione przez gospodarza miasta wolności i tolerancji, ale suma summarum do owego upadłego miasta się właśnie ta wizja sprowadza -  do brudnej przestrzeni pełnej wszelkich dziwactw i wynaturzeń.

Jak donoszą media w przyszłym roku prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak pragnie aby Poznań współuczestniczył w organizacji wyborów najpiękniejszego pederasty Europy, impreza ta ma być organizowana razem z Warszawą i Wrocławiem. Nasycenie klimatów homoseksualnych staje się więc w miejskim ratuszu tak intensywne, że nasuwa podejrzenie, iż wszystkie poziomu magistratu opanowali wojujący sodomici zaś sam prezydent to krypto pederasta cierpiący na syndrom przymusu deprawacji. Pomijając pro nachodźcze zadęcie i gotowość do przyjmowania setek jeśli nie tysięcy wyznawców Allacha, Jaśkowiak staje się w Polsce głównym specem o pro homoseksualnej indoktrynacji gotowym w jej imieniu obalać Poznańskie zwyczaje i świętości.

Najwidoczniej od tej pory przeciętny Poznaniak ma być znany nie tylko z etosu pracy ale także z tolerancji dla pederastii i wszelkiej erotycznej dewiacji, gdyż to właśnie dla prezydenta Jaśkowiaka jawi się jako przejaw prawdziwej nowoczesności oraz europejskiego bycia cool. Dezydery Chłapowski, Hipolit Cegielski czy Ignacy Jan Paderewski będą musieli ścieśnić się jak pasażerowie w przepełnionym tramwaju aby zrobić miejsce dla Harveya Milka, Fritza Bernarda czy rodzimego Andrzeja Selerowicza - wielkich propagatorów miłości doodbytniczej.

Jednocześnie, co szczególnie martwi, to brak zainteresowania samych Poznaniaków w powyższej kwestii. Mrozi mnie kiedy podczas ulicznej sondy prowadzona przez jedną z pro magistrackich miejskich telewizji słyszę jak leciwi Poznaniacy wypowiadają się na zasadzie, że "mi to nie przeszkadza", albo, że "każdy ma prawo do wyboru takiej miłości jakiej chce". Słowa te padają z ust ludzi nie młodych, którzy pamiętają często Poznański Czerwiec, albo brali udział w papieskich pielgrzymkach. Pytaniem bez odpowiedzi jawi się to: czy owa moralna degeneracja na jaki moim zdaniem cierpi Poznań to skutek działania prezydenta Jaśkowiaka czy też dłuższy proces i wpływ oraz oddziaływanie niedalekich, niemieckich sąsiadów, ów deprawujący "gen niemiecki", a może coś więcej coś, co trudno jest zdefiniować, a czego wyraz można było dostrzec na jadących podczas stanu wojennego z Pomorza przez Poznań na Śląsk węglarkach, na których wypisane były hasła: "Poznaniacy i Ślązacy to są chu...e nie Polacy"?

W Sodomie nie znalazło się dziesięciu sprawiedliwych, w Poznaniu pewnie jest ich znacznie więcej, nie mniej jednak trudno nie dostrzec, że duża część jego mieszkańców cierpi na jakiś przejaw deprawacji moralnej i poglądowej gotowej do akceptacji tego, czego współcześni Chłapowskiego i Cegielskiego nigdy by nie zaakceptowali. Jedno jest pewne, jeśli Poznań zasłuży na miano Sodomy, to jego prezydenta z pewnością nie ominie losy żony Lota

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka