Harley Porter Harley Porter
1504
BLOG

Kto nam tego Władka podmienił?!

Harley Porter Harley Porter Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Znacie bajki o podmienianiu przez złośliwe skrzaty małych dzieci w kołyskach? To motyw znany w całej Europie. Złośliwe skrzaty z jakichś tylko sobie wiadomych powodów kradną z kołyski uroczego, pulchnego malucha podrzucając na jego miejsce odmieńca, który z pozoru wygląda na to samo dziecko, ale w rzeczywistości jest odrażającym, grubiańskim potworkiem, przeklinającym, bluźniącym i nie zachowującym się zupełnie jak śliczny bobas. Mieliśmy wychować postawnego mądrego i pracowitego Jana, a wychowamy Jaśka obmierzłego wiejskiego głupka - pośmiewisko i udrękę całej wsi, a może i powiatu.

Jeśli przyjęliśmy do wiadomości bajki o podrzutkach łatwiej nam będzie wejść w intelektualną zabawę pod tytułem: kto i kiedy podmienił nam Władka Frasyniuka, będącego jeszcze do niedawna ikoną Solidarności, antykomunistycznym rewolwerowcem i niemal głównym wodzirejem karnawału "sierpień 80" - niemal głównym bo jak wiadomo głównym był Bolek Wałęsa. Zapewne sam Władek Frasyniuk stanąłby na stanowisku, że o żadnej podmianie mowy  być nie może, a w solidarnościowej kołysce nadal leży on, ten sam, śliczny i rumiany Władek, a właściwie pan Władysław - poważny biznesmen, ale też tak samo waleczny jak niegdyś człowiek sierpnia o niezachwianych przekonaniach.

W końcu tak jak wtedy tak i teraz Frasyniuk walczy przeciwko komunistycznemu zamordyzmowi,  -  tak w każdym razie sam mówi oraz porównuje czasy dzisiejsze do czasów stanu wojennego. Władysław Frasyniuk twierdzi, że żyje w kraju niedemokratycznym i według niego każdy ma w nim prawo krzyczeć: precz z kaczorem dyktatorem. Dalej, Frasyniuk chce nowego zdefiniowania pojęcia patriotyzm, bo ten obecny mierzi go jak całe dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Owo wzmożenie i udowadnianie, że chce on mieć coś do powiedzenia w fundamentalnych kwestiach identyfikacji  dobra i zła. Owe pragnienie zabrania głosu staje się nagle dla Frasyniuka kwestią tak palącą, jaką nie było nigdy od końca stanu wojennego. I to właśnie współczesność, okres rządów Prawa i Sprawiedliwości staje się dla niego celem niezwykłej wściekłości politycznej i rozpuszczania złośliwego języka w takim stopniu na jaki nigdy nie pozwolił by sobie w stosunku do dawnej władzą ludowej i komunistycznej bezpieki. Widać w nim też pewne, coraz gorzej skrywane rozczarowanie, że obecna władza w swojej represyjności jest lata świetlne od tamtej komunistycznej i nie chce, dla potwierdzenia tez Władysława Frasyniuka choćby na milimetr do niej się zbliżyć. Dla tego każdą. najmniejszą okazję do wykazania represyjności obecnej władzy, jak choćby tą ostatnią kiedy on sam nie zgłosił się do prokuratury w kwestii naruszenia nietykalności cielesnej policjanta i to właśnie policja musiała go do owego prokuratora dostarczyć wcześniej, zgodnie z zasadami, zakładając kajdanki, Frasyniuk cyzeluje niczym szlifierz diamentów próbujący z marnego okazu uzyskać coś na czym udałoby się chociaż trochę zarobić.

Frasyniuk jest zblatowany z  III RP, bo czasy, w których istniała były dla niego okresem odcinaniem kuponów od sławy wielkiego, solidarnościowego działacza, który nie tyle walczył o wolność i dobrobyt Polaków, ale który przede wszystkim zacementował układ okrągłostołowy, mający większość owych Polaków w pewnym mało politycznym miejscu, za to nagradzający bonusami ludzi takich jak Frasyniuk.

Można by pytać dalej o to skąd Frasyniuk wziął pieniądze na rozwój swojej firmy transportowej, można by zapytać o jego kontakty z Solorzem  - Żakiem właścicielem Polsatu oraz o jego dostatnie trwanie w czasach III RP, w których to większość Polaków czuła się jak brzydka panna bez posagu, można by w końcu spytać dla czego tolerował ową balcerowiczowską maszynkę do mięsa, a później afery, korupcję i wyprzedaż Polski? Dla czego wtedy milczał? Dla czego milczeli Wójce, Lisy (Bogdany), Halle, Rulewscy, Borusewicze, Modzelewscy. a w końcu Michniki i Wałęsy?

Nie sądzę aby za podmiankę Frasyniuka odpowiadały skrzaty. Nie sądzę tak gdyż żadnej podmianki nie było, Frasyniuk był takim Frasyniukiem jakim się dziś objawia od zawsze, od chwili gdy po raz pierwszy znalazł się w solidarnościowej kołysce. Blask wielkiego działacza opozycji był tylko blaskiem tombaku. W jego świetle ukrywał się prawdziwy Frasyniuk, ten dzisiejszy, gotów rzucić się do gardła każdemu, kto podniósł by rękę na jego ukochaną III RP, tą stworzona przez Okrągły Stół, blatującą komunistów z solidaruchami w jedną chimerę siedzącą na karku narodu na którym to swoje miejsce znalazł także Władysław Frasyniuk.



Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo