Harley Porter Harley Porter
1075
BLOG

Niesiołowski, polityka Niemiec i co nas czeka

Harley Porter Harley Porter Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Gdzie Niesiołowski, a gdzie polityka Niemiec ktoś zapyta, gdzie bowiem Krym, gdzie Rzym, a gdzie Warszawa i Polska cała!? Gdy się jednak słucha Stefana Niesiołowskiego  broniącego Lecha Wałęsy i negującego niepodważalne dowody jego zdrady, a jednocześnie w sposób niewyobrażalnie chamski obrażającego swoich adwersarzy, pytania o Niemcy, a sprawę polską nie wydają się już takie bezpodstawne. Tym bardziej gdy pamięta się jego rozbiegane oczy sprzedawczyka kubek w kubek podobne do tych jakie miał zdradziecki pułkownik Kuklinowski pragnący w "Potopie" oddać Szwedom Jasną Górę świetnie zagrany przez Arkadiusza Bazaka,  oczęta, w które można spojrzeć oglądając "Nocną zmianę", kiedy Niesiołowski u Wałęsy razem z innymi sprzedawczykami, obala rząd Jana Olszewskiego.

Ten właśnie fakt postawił Stefana Niesiołowskiego razem z Pawlakiem i Tuskiem oraz ich środowiskami politycznymi wtedy u zarania III RP w miejsce gdzie stoją Niemcy ze swoimi interesami politycznymi. Tamten ruch, opowiedzenie się za Polską tajnych współpracowników za krajem niesuwerennym i uległym, wysługującym się Niemcom i niesprzeciwiającym Rosji sprowadził tych ludzi na stronę wielkich zdrajców i konfidentów dobrze znanych z kart historii Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, wysługujących się najgorszym wrogom Polski. Ktoś powie, że trudno wtedy było wybierać strony, że Niemcy jawiły się jako szczery przyjaciel i protektor Polski. Z pewnością tak to mogło wyglądać z łam Gazety Wyborczej czy innych periodyków wmawiających Polakom, że innej drogi rozwoju nie ma. Jednak Rzeczpospolitą nie rządzą "zwykli Polacy" tylko politycy doskonale wiedzący, że w świecie interesów nic nie ma za darmo.

Milionowe dotacje dla Unii Demokratycznej i Kongresu Liberalno - Demokratycznego płynące znad Szprewy mające spętać i uzależnić od siebie te partie i ich polityków, a w przyszłości stworzyć z nich pokornych wasali wykonujących wolę Berlina. Niemieckie euro przekazywane przez różne fundacje, a czasem i bezpośrednio, dało tym partią przedzierzgniętym później w Unię Wolności, a w końcu w PO, siłę polityczną umożliwiającą wygrywania wyborów. Nikomu z tych polskich polityków nie przyszło do głowy aby nie brać. Co więcej, biorąc z radością przyjęli niemiecki protektorat wiedząc, że branie nie skończy się nigdy, a kierat wdzięczności w stosunku do niemieckich panów będzie lekki i przyjemny. Partie te wspierane potężnym głosem niemieckiej prasy polskojęzycznej, której owi politycy dali miejsce na naszej ziemi, dążyły  do całkowitego podporządkowania się potomkom III Rzeszy zostawiając sobie jedynie fasadę rządów przeznaczoną dla nas maluczkich.

I tu wróćmy jeszcze na chwilę do Niesiołowskiego. Choć on sam przez wiele lat opierał się Platformie Obywatelskiej, co więcej krytykował ją i jak mówił Jarosław Kaczyński, zgłaszał zdecydowany akces do Prawa i Sprawiedliwości, w końcu jednak, tak jak podczas obalania rządu Olszewskiego dla doraźnych korzyści politycznych w tym wypadku dla mandatu poselskiego przystąpił do pogrobowców "nocnej"zmiany, dowodząc, że tak jak u innych wybierających tą stronę, gen judasza ma się u niego nadzwyczaj dobrze.

Co z Niemcami? Angela Merkel ma głęboko w swojej pomarszczonej asinus Stefana Niesiołowskiego razem z jego wulgarną paranoją anty pisowską. Merkel chodzi o Niemcy, a co martwi mnie szczególnie, o wielkie Niemcy. Rzecz jasna nie ma to bezpośredniego przełożenia na wielkie Niemcy Adolfa Hitlera, ale nie oznacza, że o takich rządzący  w Berlinie nie myślą. Oczywiście nie wchodzą w grę tamte metody, ale będąc najbogatszym państwem Europy sny o potędze kosztem sąsiadów, a co dla nas szczególnie ważne, kosztem  Polski, budzić muszą u nas szczególny niepokój.

Będąc potęgą gospodarczą Niemcy w bardzo krótkim czasie mogą stać się potęgą militarną, zaś miliony emigrantów łatwo będzie zamienić na posłusznych spadkobiercom specjalisów od ein Volk, ein Reich, ein Führer  wojowników. Na razie tak się nie dzieje. Póki co Niemcy uzależniły całkowicie od siebie organy Unii Europejskiej obsadzając ją swoimi kukiełkami i pacynkami w rodzaju Tuska czy Juncker'a, powoli acz skutecznie wypierają z Europy Amerykanów i zacieśniają swoje stosunki z dostarczycielem surowców naturalnych - Rosją. Trzymają rękę na pulsie wszystkiego, co dzieje się w Europie, a co może zagrażać ich supremacji. Gotowi są dołączyć do każdego projektu godzącego w ich interesy aby przejąć go albo zniszczyć. Za przykład może służyć projekt trój morza wokół którego już kręcą się różne merkelowe Kurty i Helmuty.

Jako Polska musimy szczególnie uważać i patrzeć na łapy naszym "braciom" zza Odry, szczególnie, że mamy u siebi ich oddaną i wierną, polską piątą kolumnę, której, aby mieć choć cień szansy w konfrontacji z pozornie okrzesanymi, a w rzeczywistości barbarzyńskimi Germanami, powinniśmy się jak najszybciej pozbyć.

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka