Harley Porter Harley Porter
1100
BLOG

Beatyfikacja Adamowicza

Harley Porter Harley Porter Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Korciło mnie aby dokonać udynienia boskiego Adamowicza, bo spoglądając w ekran telewizora na którym politycy obozu rządzącego skręcają się i wyginają niemożebnie aby tylko wzorem świętszych od papieża wynieść zamordowanego prezydenta na polityczne ołtarze. Poprawność napędzana strachem o słupki poparcia orbitowała tak wysoko, że tylko czekałem kiedy Duda odznaczy pośmiertnie Adamowicza orderem Orła Białego...

Tak więc zrezygnowałem z udynienie bowiem farsa z udziałem całej politycznej wierchuszki z prezydentem, premierem i innymi oficjelami na czele była po stokroć lepsza od moich zamiarów parafrazowania Seneki Młodszego. Gdyby do tej pory wszystko szło tą drogą, pod koniec tygodnia Paweł Adamowicz z pewnością byłby beatyfikowany, choć absolutnie  na ołtarze ani nawet na na ich podnóżki nie zasługuje.

Wszyscy nagle zapomnieli jak bardzo kontrowersyjną postacią był Adamowicz i jak gęste smugi cienia snuły się nad jego prezydenturą. Jednak spektakularność jego śmierci oraz syndrom Cyby nagle ujawniający się u rządzących odebrał im zdrowy rozsądek popychając w stronę śmieszności, za którą czają się już tylko samo zaoranie i Monty Python. A wystarczyło więcej wstrzemięźliwości werbalnej i refleksji, że Adamowicz nie był świętym Wojciechem, zaś jego oprawca to nie dzicy Prusowie. Znaj proporcję mocium panie chciałoby się krzyknąć, szczególnie do prezydenta Dudy perorującego o Adamowiczu jak o bohaterze narodowym.

Zadziałał tutaj najwidoczniej syndrom księżnej Diany wsławionej romansami z  Hewittem, al Fayedem i wieloma innymi (odsyłam do jej biografii), która tyle miała wspólnego z ludem ile mój prawy sierpowy z sierpowym Micka Tysona, co nie przeszkodziło aby po tragicznej i spektakularnej śmierci  lud nazwał ją "królową ludzkich serc". Podobnie będzie pewnie z Pawłem Adamowiczem. Podpowiadam ewentualne tytuły: " prezydent wszystkich Polaków" albo "prezydent prawdziwych europejczyków". Z pewnością ksywa "budyń" jakim darzyli go właśni towarzysze partyjni odejdzie na zawsze w niepamięć. Wielu utożsami jego tragiczną śmierć z domniemanym bohaterstwem zabitego, a jej spektakularność z jego wydumaną niezwykłością, od tego już krok do narodzenia legendy...

Wielu także powie, że nie chodzi o osobę ale o czyn jaki się na niej  dokonał, ale ja wskażę im zaraz Kurskiego z Gazety Wyborczej i byłego marszałka Borusewicza oraz paru innych opozycyjnych krzykaczy, którzy już teraz, przed pogrzebem perorują o mordzie politycznym i wskazują na Prawo i Sprawiedliwości jako niemal na sprawcę tegoż, tu uśmiecham się złośliwie do prezydenta Dudy przekonanego, że górnolotnymi hołubcami nad zamordowanym Adamowiczem uzyska odpust zupełny u antypolskich mediów. Nic bardziej mylnego. Już teraz panie prezydencie i PiSie cały radzę przygotować się na trumienne mordobicie, bez rękawic, zasad i przyzwoitości, a ja mogę mieć tylko nadzieję, że będziecie mieli silniejsze pięści.


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka