PKW, czyli ryba psuje się od głowy.

O ostatnich wyczynach leśnych dziadków z Państwowej Komisji Wyborczej napisano już tu niemało. Nie wiadomo, czy ciało to realizuje jakieś wytyczne z góry, czy zwyczajnie składa się w większości z tetryków dorabiających sobie na sutych pensyjkach do swych "bieda" emerytur. Szczerze mówiąc typuję to drugie. I jak się okazuje ta stetryczałość panuje nie tylko w centrali PKW, ale że tak to określę może niebyt ładnie idzie w dół. Otóż rozkoszniaki z Okręgowej Komisji Wyborczej w Częstochowie od przypadkowego obywatela dowiadują się, że jeden z kandydatów był skazany prawomocnym wyrokiem co zgodnie z prawem eliminuje go z udziału w wyborach. Powstaje teraz pytanie jak OKW weryfikują niekaralność kandydatów ? Na logikę po zarejestrowaniu list urzędnicy wyborczy powinni wystąpić do Krajowego Rejestru Karnego z zapytaniem o niekaralność każdego z kandydatów. Jeśli wystąpiła taka sytuacja jak w Częstochowie to widać urzędnicy OKW niekaralność „badają” na piękne oczy lub innymi sobie znanymi metodami co jest kpiną z prawa. Powstaje również pytanie ilu takich „niekaranych” prześliznęło się na listy wyborcze przez zwykłe lenistwo lub indolencję urzędników z OKW. Jak widać ponieważ góra, czyli PKW wykazuje wyraźne symptomy z całym szacunkiem dla osób starszych uwiądu starczego to doły nie zamierzają być gorsze i też działają tak aby broń Boże nie przerwać sobie słodkiego, dobrze opłacanego letargu zwanego nie wiedzieć czemu pracą.

czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,48725,10415773,Kandydat_skreslony_za_wyrok.html