W kosmosie nikt nie usłyszy twego krzyku.

"Alien". W Polsce "Ósmy pasażer Nostromo". Byłem wtedy gówniarzem. Rok chyba 1981. Fim nie stanowił zapewne żadnego zagrożenia dla waaadzy więc go zakupiono i dopuszczono na ekrany. Przypadkowo trafiłem. Wałęsając się po mieście zawsze lubiłem wchodzić chociaż do holu kina. Tam był lepszy świat  Fotosy z filmów. Ba czasem kolorowe. Na mieście żałość i nędza. Wszedłem a tam kolega z podstawówki pierwszy przy kasie biletowej. Totalny przypadek. A czy film był ważny? Ważne, że będzie kolorowo. I tak obejrzałem dość przypadkowo pierwszego Aliena. Może nie zesrałem się ze strachu, ale w tym wieku oglądając takim film byłem tego bliski. Do dziś pamiętam, gdy Harry Dean Stanton woła kotka a za nim odwija się ogon  tego czegoś. Potem już hehe "dorosły" z osłupieniem patrzyłem jak jakieś paniusie przyprowadziły całe stadko dzieci na Aliena 2. Premiera była wtedy akurat w tzw. półkolonie, zima, więc zaprowadziły. Scena gdy obcy spadają z sufitu - dzieciaki w krzyk. Nie dziwię się sam bym krzyczał w wieku 7-9 lat na taki widok. Ja wiedziałem czego się spodziewać .... Bo w kosmosie  nikt nie usłyszy twego krzyku