frank_drebin frank_drebin
843
BLOG

Przodkowie. A Lis znowu stracił szansę na milczenie.

frank_drebin frank_drebin Polityka Obserwuj notkę 3

Lustrować na poziomie przodków? Czy nie? Etyczne to? Czy nie? Dozwolona to metoda w walce politycznej? Czy nie? Odpowiedź zdaje się niesie samo życie. Oto w niby wzorzec demokracji jakim są USA - problem poglądów ojca  Baracka Obamy a nawet miejsca jego urodzenia był podnoszony w kampanii wyborczej i nawet długo po tym jak został prezydentem. Wydaje się więc, że można. Trudno to jest polityka i każdy kto do niej wchodzi musi mieć twardą skórę. Zaraz mi krzyknie lewica z S24. Ale zobacz to robili podli republikanie. Czyli ichnia prawica. Więc my lewica czyści jak łza. Z drugiej strony ichnia lewica, czyli demokraci też ostro zaglądali w rodzinno-przodkowe powiązania np. George'a W. Busha z biznesem np. naftowym i z tej pozycji krytykowali np. Wojnę w Iraku oraz źródła sponsorowania jego kampanii wyborczych. Czyli obie strony mają swoje za uszami.

Jednak dziś skupmy się na naszej scenie politycznej i jednym zdaniu pewnego dziennikarza a raczej moim zdaniem "dziennikarza", o którym trochę będzie poniżej.

"Nasza prawica ma bolszewicką mentalność. To bolszewicy grzebali ludziom w życiorysach, szukając genetycznie skażonych przodków. Szkoda, że 45 lat po marcu 68 ta bolszewicka praktyka wciąż ma się dobrze."

No cóż Szanowna Lewico więc usiądź i poczytaj o swej niebolszewickiej lewicowej mentalności co to nie lubi lustrowania przodków.

"Jednocześnie do historyka, dr. Sławomira Cenckiewicza, który twierdzi, że były prezydent był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek", zwraca się per "chłoptysiu wnuku ubeka".

wiadomosci.onet.pl/kraj/niespodziewana-deklaracja-lecha-walesy,1,3585178,wiadomosc.html

Ktoś musiał Wałęsie zrobić dobry tzw. risercz. Bo w to, że gigant umysłowy pokroju Wałęsy sam znalazł takie informacje to ja za bardzo nie wierzę. To nic, że Cenckiewicz dziadka widział na oczy chyba z raz w życiu. Sugestia poszła w świat.

"I na to liczę: aby rozwiać wszelkie własne i publiczne wątpliwości w tej sprawie, ogłaszam, iż historykowi/badaczowi, która dostarczy przekonujące materiały dokumentacyjne (uwiarygodnione kopie), potwierdzające przynależność Aleksandra Kaczyńskiego, dziadka braci Kaczyńskich, do Komunistycznej Partii Polski oraz dokumentujące jego aktywność w KPP, ufunduję nagrodę-honorarium wwysokości10.000 złotych."

wiadomosci.onet.pl/kraj/palikot-placi-za-dowod-ze-dziadek-kaczynskich-byl-,1,3502828,wiadomosc.html

Tu już dochodzi argument pieniężny przedstawiony przez lidera ruchu swego popracia. I właściwie stoimy na progu zachęty do fałszowania dokumentów lub przedstawiania takich o wątpliwej jakości poznawczej nazwę to delikatnie.

Czyż nie wytykano Ziobrze ojca w PZPR?

www.gazetakrakowska.pl/artykul/42285,sprawa-zgonu-ojca-ziobry,id,t.html

Z naszego podwórka S24. Niejaka blogerka z Krakowa, stojąca wiernie po stronie lewicy nieraz lustrowała Martę Kaczyńską. I to jak! Otóż wg niej fundamentalnym dowodem na wszelakie bolszewickości PiS, Kaczyńskich i Kaczyńskiej było to, że uwaga teść Marty Kaczyńskiej służył w tzw. organach bezpieczeństwa za czasów PRL. Muszę przyznać, że to spore osiągnięcie lewicy na polu lustracji. Rozszerzenie lustracji na rodzinę męża i wnioskowanie na tej podstawie o całej rodzinie i partii to naprawdę spore osiągnięcie.

No i na koniec bolszewicka mentalność Tomasza Lisa.

Szef parówkowego portalu płonie dziś świętym oburzeniem na prawicę za tekst Gmyza. Płonie bo widać swe chwolowe prawicowe odchylenie fotoradarowe musi odkupić i w ramach samokrytyki popełnia tekst.

tomaszlis.natemat.pl/47239,owady-lajnolubne

Jaki piękny tytuł. Zresztą jak zawsze świadczący o poziomie Lisa. I jakże krótka pamięc lewicowego redaktora. Nie wiem, czy Tomasz Lis redaktor naczelny tygodnika Newsweek pamięta ten tekst z gazety, której szefuje?

wiadomosci.onet.pl/kiosk/kraj/ojciec-braci,1,5183683,wiadomosc.html

I to oczywiście nie była żadna lustracja rodziny, żadne czepianie się przodków, żadne tam babranie się łajnolubów w g......

Nie pierwszy raz Tomasz Lis stracił szansę aby siedzieć cicho.


A jeszcze coś bo mi zaraz ktoś wyjedzie, że sędzia Tuleya to niby nie polityk więc jemu do rodziny zaglądać nie wolno. Więc ja powiem od razu wolne żarty. W tej sytuacji są dwa wyjścia.

1. Sędzia Tuleya ogłaszając swe uzasadnienie świadomie sytuował się ze swym manifestem w określonym nurcie poglądów politycznych. Więc trudno chciało mu sie włazić w politykę to dostał to co ma.

2. Sędzia Tuleya jest po prostą idiotą bo nie potrafi przewidzieć konsekwencji swych słów. Wygłaszanych do tego w uzasadnieniu do głośnej sprawy.

Lewica z S24 może wybierać 1 lub 2 ;)

Zwykle cyniczny i wredny, szukający dziury w całym ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka