Ech jak ten czas leci. Już blisko rok minął jak opisywałem Wam ku przestrodze moje przypadki z pomarańczową firmą co to ma wicie, rozumicie najlepsze standardy i w ogóle cudowna jest.
takiesobie.salon24.pl/412963,strzezcie-sie-prezentow-ktore-daje-wam-orange
takiesobie.salon24.pl/421394,moje-boje-z-orange-final
Jednak dla firmy Orange nie ma takich tematów w klimacie paranoi, których by nie była w stanie przeskoczyć. Od tego czasu jeszcze raz mi zaproponowano internet o szybkości, której nie są w stanie zapewnić. To akurat małe miki. Byłem już na to uodporniony.
W zeszły czwartek firma Orange przeszła sama siebie.
Najpierw dzwoni do mnie pierwsza konsultantka i proponuje mi usługę e-faktura, z której korzystam już od prawie słownie trzech lat. Widać w niezawodnym, spełniającym najwyższe standardy korporacyjne systemie informatycznym firmy Orange jeszcze tego nie odnotowano. Niezrażona jednak tym konsultantka wciskała mi jeszcze jakieś ubezpieczenie, z którego oczywiście nie skorzystałem. Będąc przy tym przyznam lekko niemiły.
To jeszcze nic.
Za pół godziny dzwoni kolejna panienka z Orange i co mi proponuje? No zgadnijcie? Zgadliście. To samo co pierwsza! Ponieważ uzgodniliśmy po co do mnie dzwoni już na początku rozmowy nie musiałem być już trochę niemiły.
Minął prawie rok. Orange zamiast wziąć się za swój system informatyczny mający dane chyba z epoki późnego Gierka rozszerza bez sensu swoją działalność na ubezpieczenia. Kretyńskie serca i rozumy królują w reklamach. Konsultanci dysponują danymi nie mającymi żadnego pokrycia w rzeczywistości.
A ja w ogóle się dziwię, że ta firma jeszcze funkcjonuje. Z takim bardachem jaki mają tam w danych o klientach są w stanie pewnie wysłać fakturę za usługi Mieszkowi I i jeszcze będą mocno zdziwieni, że wtedy telefonów nie było.
Po co to piszę? Ku przestrodze dla tych, którzy mogą paść ofiarą "cudowności", które oferuje im Orange. Żeby nie musieli przechodzić takiego matrixu jaki ja z nimi miałem.
Natomiast niestety z racji miejsca zamieszkania skazany na "usługi" Orange spodziewam się kolejnych wodotrysków ich niekompetencji oraz zwyczajnego niechlujstwa w tym co robią. Orange może spodziewać się moich kolejnych jakże, serdecznych postów opisujących ich działalność. Działalność zorganizowaną na poziomie pewnego słowa na "b" konczącego się literą "l".
Chociaż nie - cofam. Nawet w burdelu pod ostrzałem panuje większy porządek niż w Orange.
Inne tematy w dziale Gospodarka