Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
99
BLOG

Traktat ekonomiczno-społeczny

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Wieś ta, którą znam, a nie mam powodu, by przypuszczać, że gdzie indziej było lepiej, doznawała w czasach przeze mnie opisywanych nie tylko pauperyzacji, ale przede wszystkim głębokiej zapaści cywilizacyjnej.

Symbolem tej zapaści były poniewierające się po obejściu patefon z tubą (dostęp do kultury) i separator (dostęp do techniki).

Dobra materialne, sprzęty domowe, maszyny w domu dziadków, wszystkie bez wyjątku prawie pochodziły z czasów przedwojennych.

Formalne i nieformalne organizacje, inicjatywy obywatelskie zanikły, odeszły w niepamięć, wieś przykurczyła się w sobie, cofnęła, zamknęła w walce o przetrwanie. Miast przedwojennych kółek rolniczych powróciły rozliczenia odróbkowe, ścierające się ze sobą partie i organizacje polityczne znikły pozostawiając pustkę.

Jedyną instytucją integrującą pozostał w zasadzie Kościół, ale przecież celejego były "nie z tego świata" i zastąpić funkcji instytucji obywatelskich nie
mógł i nie chciał.

Czasami tylko odzywały się w wieczornych sąsiedzkich pogwarkach echa dawnych sporów ideologicznych, w nowej rzeczywistości mało produktywne. Ot, jakiś wiciowiec wypomniał narodowcowi przedwojenne grzechy, ot inny wspomniał pslowskie swoje działanie.

Dla młodych, urodzonych po wojnie, te rozmowy były niezrozumiałe, jak niezrozumiała była możliwość wzięcia spraw lokalnych we własne ręce, samoorganizacji, działania wspólnego ku wspólnemu dobru.

Wieś w bardzo szybkim tempie przeszła z gospodarki pieniężnej na gospodarkę wymienną. Pieniądza w obrocie było bardzo niewiele, wystarczało go do opędzenia najniezbędniejszych potrzeb życiowych i na kupno produktów codziennego użytku, których nie można było wyprodukować samemu (pieczenie chleba, wyrób kiełbas, szycie ubrań). Usługi wymieniano przeliczając je dniówki, według konsensusowego cennika.

Dopiero w późnych latach 50-tych lub wczesnych 60-tych w gospodarstwie pojawiła się pierwsza maszyna zakupiona po wojnie - prymitywna konna koparka do kartofli. A jeszcze trochę później pierwsze radio bateryjne (1961?).

Najłatwiej było nadrobić straty spowodowane wojną. Co prawda z kilkunastu krów w oborze ostała się tylko jedna, ale gospodarstwo miało silne podstawy, by się szybko odrodzić.

Działy rodzinne uszczupliły areał - to prawda. Ale utrzymanie dzieci też kosztowało, więc ulgą było ich przeniesienie się na swoje.

Wreszcie Żydzi. Z perspektywy apologetów odchodzącej w przeszłość, nieudolnej gospodarki folwarcznej, Żyd był Nemezis, tym, który wydziedziczał dobra rodzinne. Ale na miejscu dawnych, upadłych i zlicytowanych, folwarków i wykarczowanych lasów powstawały prężne, dobrze zarządzane, rozwijające się i nie trwoniące kapitału gospodarstwa chłopskie.

Dla chłopa na dorobku możliwość zbytu płodów po godziwych cenach była sprawą kluczową. Dla egzemplifikacji - gospodarstwo dziadków powiększyło się w ciągu 25 lat bez mała dwukrotnie, coraz to przyrastając o nowe maszyny i inne dobra materialne.

Ocalały z Zagłady za sprawą dobrych ludzi rodziny właściciela mleczarni i kupca zbożowego. Ich dziedzice zaraz po wojnie podjęli działalność handlową, jak gdyby nic się nie zdarzyło. Bitwa o handel uświadomiła im, że nie mają czego w Polsce szukać. Eksodus żydowski w latach czterdziestych odbył się na wiele większą skalę niż ten w dwadzieścia lat później, zostawiając handel i przemysł na łasce centralnego planowania.

Główną przyczyną była oczywiście obwarowana dogmatem niewydolność gospodarcza nowego system, uzurpującego sobie prawo zarządzania każdym działem aktywności społecznej, doktryna zakazująca podmiotowości obywatelskiej, w razie potrzeby podkreślana sankcjami i codziennym zastraszaniem.

Wieś pacyfikowano. w latach stalinowskich przeprowadzane zostały akcje rozkułaczania i przymusowego kołchozowania.

System obowiązkowych dostaw i odgórnie ustalanych cen zbytu trzymał wieś w półniewoli ekonomicznej, równie skutecznie zapobiegając rozwojowi ekonomicznemu, co niegdyś pańszczyzna.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości