Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1329
BLOG

Afera posła Pięty: czy SuperExpress złamał prawo?

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Że złamał etykę dziennikarską to jasne.

Gdy Fakt ujawnił, że poseł Stanisław Pięta miał pozamałżeński romans, Super Express podał informacje, które odzierały z anonimowości kobietę. Ale o ile publikacja Faktu da sie obronić tym, że odsłaniała nieprzyjemną prawdę o osobie publicznej, znanym polityku, który z tzw wartości rodzinnych uczynił sobie trampolinę do władzy a okazał sie trzeciorzędnym hipokrytą i osmarkanym donżuanem uwodzącym na obietnice stanowiska w spółce skarbu państwa (swoja drogą, jest to zdaje się ich jedyna racja bytu) to SuperExpress ujawnił osobę prywatną, jej prywatne życie i najzupełniej prywatne sprawy. Nie było żadnego interesu społecznego w ujawnianiu jej tożsamości, poza zaspokojeniem żądzy linczu motłochu. I motłoch rzucił sie na ofiarę, od wczoraj nie ustają podłe docinki, żarty, spekulacje, domysły, insynuacje. Wyciągane są zdjęcia, opatrzone parszywmi komentarzami, a jakaś część psychoprawicy oddaje się z lubością idioty spekulacjom o spiskach tajnych służb.

Kodeks etyki dziennikarskiej mówi: 

Ochrona dóbr osobistych nie może być naruszana. Dopuszcza się natomiast informacje o prywatności życia osób  p e ł n i ą c y c h  f u n k c j e publiczne lub gdy osoba sama swą prywatność wprowadza do życia publicznego. 

Oczywiście, że redakcja SuperExpressu wiedziała, że publikając dane pozwalające zidentyfikować tożsamość osoby prywatnej narusza kodeks. Ale kodeks jest bezzębny, odwołuje się do wartości etycznych i do przyzwoitości - z gruntu obcych redaktorom i dziennikarzom SuperExpressu.

Ale na straży prywatności stoją równiez przepisy prawa. 

Pierwszy z tych przepisów to art. 212 kk, i zapisy o zniesławieniu. Brzmi następująco:

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. 

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Nie ma tutaj żadnego znaczenia, że nie padło imię i nazwisko ofiary dziennikarskiego linczu, podane informacje pozwalaja bez większego wysiłku ustalić tożsamość, są na tyle obfite i łatwe do wyszukania - zdjęcia i cytaty. Nie ma też wątpliwości, że publikacja odniosła skutek, z którym redakcja prasowa powinna się była liczyć, a skoro materiał opublikowała, to znaczy, że powinna ponieść tego konsekwencje.

Ale to nie wszystko. Jest bardziej niż prawdopodobne, że bohaterka mogła zwrócić sie ze swoimi informacjami również i do redakcji SuperExpressu, który albo nie był zainteresowany materiałem, albo został uprzedzony przez Fakt. Mozna spekulować, że materiał o "Joannie" był formą zemsty na bohaterce. Wszystko zresztą jedno. Jeśli bowiem tożsamość bohaterki była znana redakcji SuperExpressu z kontaktu, to mamy do czynienia z jeszcze jedną podłością tej gazety i jeszcze jednym przestępstwem, mianowicie ze złamaniem przepisu Prawa prasowego o ochronie źródeł informacji prasowej. I nie ma znaczenia, że SuperExpress nie skorzystał z dostarczonego materiału. To ujawnienie źródła informacji, nawet niewykorzystanej, jest przestępstwem w myśl art 49 Prawa prasowego:

Art. 49. Kto narusza przepisy art. 3, 11 ust. 2, art. 14, 15 ust. 2 i art. 27 – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

A sam art 15 mówi co następuje:

Art. 15.

1. /.../ 

2. Dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy:

1) danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych, 

Mam nadzieję, że z pomoca dobrego adwokata ofiara dziennikarskiego linczu będzie dochodzic swoich praw, że sankcje będą bolesne, bo SuperExpress popełnił niegodziwość. A gdybym miał określić jedneym słowem osoby odpowiedzialne za publikację poniżającego materiału, każdą z nich z osobna to użyłbym słowa zaczynającego się na literę "s" i kończącego na "n".

I tylko jeszcze jedna uwaga - massmedia rozpowszechniające informacje o tożsamości ofiary niegodziwców z SuperExpressu nie mogą się usprawiedliwać, że one tylko powielają cudze informacje. Publikując dane osoby wyrządzają jej nie mniejszą krzywdę i powinny ponieść za to równą odpowiedzialność.

Mądremu starczy, głupiemu tłumaczyś nie będę.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo