Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
131
BLOG

Judaizm? Rzym? Grecja? Mój typ: saracenizm

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 1

Ale najpierw krótka odpowiedź do jedynego ciekawego wpisu pod poprzednią notką.

Spodziewałem się więcej wysiłku intelektualnego od dyskutantów. No cóż, nie będę powtarzał błędu nadmiernego zaufania dla mocy intelektualnych S24.

Allan0 napisał w każdym razie, że ostatnim bastionem państwa jest armia. Jej funkcji nie da się sprywatyzować.

W zależności jednak od tego co rozumiemy przez likwidację państwa można podać dwie recepty na prywatyzację obronności.

Pierwszy to znana i stosowana metoda, gdy państwo, nie rezygnując ze swoich formalnych prerogatyw oddaje ich wykonywanie w ręce prywatne. Podobnie jak komunikację miejską czy utylizację śmieci, usługi pocztowe, budowę dróg.

Państwo stawia się jedynie, jako reprezentant społeczeństwa i posiadając mandat na  zlecanie podobnych działalności, w roli zamawiającego usługi obronne, oddając wykonawstwo w ręce prywatne.

Nie byłaby to znowu taka wielka nowość, przed powstaniem wojska z poboru działalność wojenna była tylko jedną z wielu działalności gospodarczych. Władca wynajmował wojsko do wykonania działań wojennych, mając nadzieję, że armia zaciężna, po wykonaniu zadania jak najspieszniej się oddali.

Na korzyść poboru przemawiają względy ekonomiczne - nieopłacane mięso armatnie tańsze jest od armii zawodowej. Za motywację wystarcza mętne mowy patriotyczne o obowiązku wobec ojczyzny.

Można jednak sobie również wyobrazić, że uwiąd lub upadek państwa spowoduje, iż w jego miejsce wejdą organizacje zupełnie prywatne. Być może będą to wyspecjalizowane przedsiębiorstwa zapewniające ludności danego terytorium lub denominacji etnicznej, religijnej lub jakiejkolwiek innej wspólnocie interesów obronę za mniejszą lub większą sumę, od wrogów zewnętrznych. Ot, otworzy się nowe pole działalności dla Pruszkowa czy Wołomina - tym razem zupełnie legalne.

Wreszcie można sobie wyobrazić, że postępujący niedowład państwa i utrata zarówno prerogatyw jak i możliwości skutecznego działania (co obserwujemy w sferze gospodarczej, a co nazywa się globalizacją, gdzie wielkie korporacje uzyskały faktyczną autonomię i niezależność od państwowego dyrygizmu gospodarczego) otworzy nowy rynek dla wielkich ponadpaństwowych korporacji zapewniającym swoim pracownikom i członkom ich rodzin bezpieczeństwo wynegocjowane w ramach umów zbiorowych - podobnie jak dzisiaj dają one swym zatrudnionym do dyspozycji służbowy samochód, komputer, komórkę, a chociażby czapeczkę z logo firmy.

Tak oto znaleźlibyśmy się w cesarstwie General Motors,  królestwie Ford, republice MacDonalds lub w pomniejszych księstwach Nokii czy Ericssona.

I tak oto nie starczy mi czasu na rozwinięcie tematu zasygnalizowanego w tytule notki. Zostawiam tytuł, obiecując, że zaspokoję ciekawość potencjalnych czytelników w niedługim czasie.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka