Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
121
BLOG

Moc profetyczna

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 1

Nie, żebym się nimi zbytnio przejmował, aleć przecież zauważam, bo nie sposób nie zauważać kolejnych fal profecji.

Namnożyło się w w Salonie/Polsce Nostradamusów, a co jeden to straszniejsze znaki widzi na Ziemi i na niebie, a zwłaszcza  w notatkach prasowych.

A co przeczyta to sobie na swoje tłumaczy i z tego tłumaczenia katastrofy mu się jawią, na ród ludzki, a osobliwie na Ojczyznę spadające. 

Za dawnych lat PRLu co jakiś czas też pojawiały się, propagandą szeptaną rozprowadzane, przepowiednie końca świata - z dokładną datą, a bodajże i godziną tego zdarzenia.  Wprowadzały pewne urozmaicenie i klimat szaleństwa do reglamentowanej prawdy oficjalno-gazetowej, stanowiły ożywczy przerywnik do rytualnych sprawozdań z kolejnego zjazdu czy plenum, kampanii buraczanej czy utyskiwań na zgniliznę cywilizacji śmierci.

Lud rzucał się hurmem do sklepów wykupując na okoliczność końca świata cukier i kaszę, kaszę, cukier i mąkę, co wydawało mi się nietrafioną zapobiegliwością, albowiem w obliczu końca świata jedyną wytłumaczalną reakcją powinno być chyba oddanie się bachanaliom i zabronionym przyjemnościom i, skoro już "potem" okazji nie będzie, zaproponowanie sąsiadce, bo ja wiem - skoku w bok lub co tam fantazja nam podpowie. Ewentualnie odstrzelenie znienawidzonego szefa.

No ale teraz mamy demokrację, każdy może sobie snuć przewidywania bliższej lub dalszej przyszłości.

Tyle, że jakby posłuchu mniej. Nikt niczego nie wykupuje, inflacja zagrożeń uruchamia mięsień ziewający. Przyznam, żem sam, na potrzeby tego tekstu, usiłował sobie przypomnieć przygarść przepowiedni z Salonu z ostatnich tygodni - i nic, prawie nic. Zapadły się w otchłań zapomnienia. Wiem, czytałem ale jakby nie wzruszony.

Więc daremne starania salonowych Kasandr, przynajmniej jeśli o mnie chodzi.

Choć co nie co pamiętam. I na tę właśnie okoliczność popełniam własną, wszechogarniającą profecję.

Pamiętajcie moje słowa, ci wszyscy, którzy przepowiadacie: 

- anihilację wszelkiej materii we środę, 10 września 

- inny koniec świata w przyszły piątek

- upadek zachodniej cywilizacji za trzy tygodnie

- triumf islamu w Europie za pół roku (wieża Eiffla zamieniona w minaret) 

- starcie prawactwa z lewactwem na polach Armageddonu i nieunikniony triumf tego pierwszego nad drugim (lub odwrotnie, ale takich profecji przynajmniej tutaj nie spotkałem, co zdaje się dobrze świadczyć o kondycji psychicznej lewactwa).

-  upadek USA za lat 200 w związku z czym nie należy z tym kolosem na glinianych nogach wchodzić w sojusze już dzisiaj.

Otóż - nic z powyższego się nie wydarzy.

 

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka