...p ...p
29
BLOG

Dwanaście prac Romana i giermek Piłka.

...p ...p Polityka Obserwuj notkę 8


            Oto przypowieść o synu marnotrawnym. Wielki Roman, zrodzony z Radia, hołubiony przez Ojca Dyrektora przybył by oczyścić piastowską ziemię ze zgnilizny moralnej. Z początku wypełniał swe zadanie w pokorze. Wkrótce jednak zalęgły się w jego sercu pycha i ambicja. Zwrócił się przeciwko swym stwórcom, odstawił na bok zasłużonych kombatantów, wsławionych walką z przypadkowym społeczeństwem. Pragnął rządzić i dzielić. Radio nie działa rychliwie, ale zawsze wymierza prawo i sprawiedliwość. Roman utracił swe łaski, stracił z oczu swój cel. Błąkał się po asfodelowych łąkach Sejmu. Ojciec Dyrektor jest jednak nie tylko sprawiedliwy ale i łaskawy. Dał Romanowi szansę- wybaczy mu, o ile ten wykona dwanaście prac. Roman, wraz z najwierniejszymi towarzyszami- siwobrodym Mirosławem i aryjskim Wojciechem ochoczo zabrał się do pracy. Aż wreszcie, po obronie Arcybiskupa Greya, pogrożeniu głosującym ewentualnie przeciw zmianie konstytucji posłom „wywieszeniu ich na plakatach”, nakazaniu pani prezydentowej przeproszenie Ojca Dyrektora za to, że musiał on nazwać spotkanie w Pałacu Prezydenckim szambem, i wielu innych osiągnięciach, o których brak czasu nie pozwala kronikarzowi wspomnieć, tylko jedna rzecz została mu do zrobienia- wyrugowanie homoseksualistów ze szkół.

            Trójki ministerialne ruszyły do boju. Będzie w niej więc Młodzieniec Wszechpolski przecudnej urody, który sprawi, że mrocznym skłonnościom nie będą się w stanie oprzeć nawet najlepiej zakonspirowani agenci Zła. Będzie i matrona bogata w mądrość i doświadczenie, która niejedną szczęśliwą parę wyswatała i w becikowe wyposażyła. Ma ona sprawdzać czy aby na pewno nauczyciele spełnili swój patriotyczny obowiązek i pobłogosławili Polskę owocami swych lędźwi co najmniej trzy razy. Będzie wreszcie i Mędrzec oceniający czy dodawanie, mnożenie, odejmowanie a zwłaszcza dzielenie przebiega po bożemu, czy aby nie jest tak, że uczniowie dodają parzystą do parzystej,  swą rodzinę na zawsze sromotą okrywając.

            Do hufców Dobra, Piękna, Prawdy dołączy i giermek Piłka Marian, błazen niezrównany, mający taki talent, że najlepszy nawet pomysł w kpinę obrócić potrafi. Słyszał on ballady o matkach z Józefowa, którym nie konweniowała praktyka nieobyczajnego wystawiania pism przyrodniczych na widok ich dzieci. Słuszną tą inicjatywę giermek uznał za nie dość prawowierną. Rozumiał on jednak, w swej wielkiej mądrości, iż grzeszny umysł kobiety na więcej nie stać, sam więc ruszył do walki z olbrzymami. Nie godzi się przecież by stateczni mężowie (a broń już Boże niewiasty!) oglądali to, co powinno się robić jak najszybciej i po ciemku. Mąci to umysł, sprawia iż cnotliwi skądinąd ludzie gubią właściwy spraw ogląd i gotowi są jakowe zbereźności pod kołdrą wykonywać. Wiedział giermek Piłka, że nie ma na takie rozgrzane umysły lepszego lekarstwa niż chłód kajdan, nic lepiej w głowie nie rozjaśnia niż ciemność celi. Wierzył,  że znajdzie w Romanie i Radiu sojusznika, że zmieni przypadkowe społeczeństwo w cnotliwy, bogobojny Naród.

            Rewolucja moralna kurs swój zmieniła, miast naprawy państwa za wroga swego obrała prawdziwe zagrożenie- sodomitów i wszeteczników, uciechy w zaciszu szukających.. A zdrowy rozsądek w coraz wyższej był cenie, bo popyt wysoki, podaż- śmiesznie niska.

...p
O mnie ...p

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka